tag:blogger.com,1999:blog-53138301045705597042024-03-13T03:31:18.987+01:00Molka książkowaczyli słowo na niedzielęGrażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.comBlogger53125tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-46930311443595917912017-01-26T11:28:00.000+01:002017-01-26T11:28:09.148+01:00Autystyczny mózg<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1LOJSqblnm13CcQGnOGHgAHgiKCecHrGdFlHsleP0041vkH4v06Fx44hy1j905ZNTImpmwPEaNieBKme9PnSUggOg1pYsgocClYK3p8v3zET0e2k6G93jY0mNmZWGZ_BgwQe4EMgwqd_n/s1600/aut.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1LOJSqblnm13CcQGnOGHgAHgiKCecHrGdFlHsleP0041vkH4v06Fx44hy1j905ZNTImpmwPEaNieBKme9PnSUggOg1pYsgocClYK3p8v3zET0e2k6G93jY0mNmZWGZ_BgwQe4EMgwqd_n/s400/aut.jpeg" width="262" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">Zastanawialiście się kiedyś jak myślą, widzą czy czują osoby autystyczne? Jeśli tak, to książka jest dla Was. Temple Grandin jest profesorem biologii, a przy tym zdiagnozowaną osoba autystyczną. W książce napisanej wspólnie z Richardem Panek opisuje swoje odczucia, myśli, relacje i widzenie świata. </span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-41223608239387012852016-03-02T11:02:00.000+01:002017-01-26T11:27:43.882+01:00Stale w ruchu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI1yRnQyeAyD5pCK-QDUQ8H1-qpzKpqYX5KXa3NWscZ8OMfgMc2ANubiwdOMSmXaxHcdscsqUASPm0wxBkX73K9FkfNQYGAL-Kvz0H6BDM_EEqpMXScQnypDnBb1Fr4827IkCCsy0TMCVV/s1600/Olivier.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI1yRnQyeAyD5pCK-QDUQ8H1-qpzKpqYX5KXa3NWscZ8OMfgMc2ANubiwdOMSmXaxHcdscsqUASPm0wxBkX73K9FkfNQYGAL-Kvz0H6BDM_EEqpMXScQnypDnBb1Fr4827IkCCsy0TMCVV/s320/Olivier.jpg" width="206" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie wiem, czy sama kupiłabym autobiografię Olivera Sacksa? Pewnie nie, głównie z powodu okładki, bo pomyślałabym widząc ją na półce, że to książka dla silnych facetów. Los zetknął mnie z nią jednak w zaskakujących okolicznościach. W biegu pomiędzy studiami, pracą jedną, drugą, stowarzyszeniem, a domem wylądowałam w szpitalu. Moja bliska znajoma podarowała mi książkę podczas odwiedzin poszpitalnych. Już sam tytuł wydał mi się <i>niezwykle znajomy.</i> Pomyślałam "<i>czyżby coś sugerowała?" </i>i zaraz po jej wyjściu zabrałam się za lekturę. Nie wiem na ile moja znajoma była świadoma wyboru, a na ile kierował nią intuicyjny impuls, w każdym razie trafiła w dziesiątkę. Nie śmiem się nawet porównywać z Sacks`em, ale jeśli chodzi o dzieciństwo, mamy ze sobą wiele wspólnego:-) </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-TrrsZBA2qKOdzXoEtx_1SDCQJRGaJYxuvUb8cAWgNJRyZsTpDRf2mgXlHItJXIMUA6-Cd_gkdHVSucveu8GaYiPpHCS64QRodOK4J2-unAsbvmT88wfGs3flczH-Yu6ajjnJTkai2w6r/s1600/Olivier2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-TrrsZBA2qKOdzXoEtx_1SDCQJRGaJYxuvUb8cAWgNJRyZsTpDRf2mgXlHItJXIMUA6-Cd_gkdHVSucveu8GaYiPpHCS64QRodOK4J2-unAsbvmT88wfGs3flczH-Yu6ajjnJTkai2w6r/s320/Olivier2.jpg" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tych, którzy nie wiedzą informuję, że <u><b>Oliver Sacks</b></u> był profesorem neurologii i pisarzem, autorem książek popularnonaukowych. Zmarł w sierpniu ubiegłego roku. Na podstawie jego książki <i>"Przebudzenia" </i>został nakręcony przed wielu laty wspaniały film (1990) pod tym samym tytułem, w doborowej obsadzie: Robert de Niro i Robbin Williams. Robin gra w tym filmie Olivera, a de Niro był za rolę w tym filmie nominowany do Oskara. Uważam, że to wielki błąd Akademii, że go nie otrzymał, bo gra w filmie jak natchniony. Inne znane polskim czytelnikom pozycje to: <i>"Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem", "Halucynacje", </i>czy<i> "Oko umysłu". </i>Przyznaję, że ja czytałam tylko pierwszą z wymienionych, ale jestem pewna, że nadrobię ten błąd w najbliższym czasie. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Sacks miał przyjemność zaprzyjaźnić się lub poznać bliżej gwiazdy takiego formatu jak Dastin Hoffman, Robert de Niro, czy Robbin Williams oraz całą plejadą pisarzy, poetów, przyrodników, chemików, matematyków i kompozytorów XX wieku. Zafascynowany ich sposobem pracy pisze o swoich obserwacjach i doświadczeniach z planów filmowych, ze spotkań rodzinnych i towarzyskich. Niesamowita osobowość Sacksa pozwoliła mu czerpać z tych doświadczeń pełnymi garściami, nieustannie się uczyć, doświadczać. Niejednokrotnie zmieniał swój punkt widzenia pod wpływem mentorów, wieloletnich dyskusji z autorytetami, doskonalił warsztat pisarski i zmysł obserwacyjny. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Myślę, że nikt poza Sakcksem nie potrafi w tak prosty, epicki sposób pisać o zawiłościach medycznych, tak wnikliwie prowadzić obserwacje pacjentów, z takim zacięciem i determinacją poszukiwać rozwiązań. Burzliwe życie jakie prowadził autor może stanowić inspirację do napisania wielu ciekawych scenariuszy filmowych. Książka zawiera codzienne doświadczenia medyczne oraz obserwacje pacjentów. Sacks w ciekawy, niezwykle wnikliwy, a zarazem dynamiczny sposób opowiada o procesie twórczym, pracy nad kolejnymi książkami, opisuje kulisy ich powstawania oraz cytuje fragmenty listów od wybitnych osobistości świata nauki, którzy wywarli wpływ na jego pracę i twórczość. Szeroko rozpisuje się na temat swoich pasji i zainteresowań botaniką oraz fotografią. Ciekawość poznawcza, niezwykła pracowitość, poczucie humoru i dystansu do samego siebie, umiłowanie ludzi i wrażliwość na ich potrzeby pozwoliły mu stworzyć ich ciepłe i niepowtarzalne portrety. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Autobiografię czyta się jednym tchem. Dynamika, przecudny, taki jak lubię, język prozy, szczerość i dystans Sacks`a do siebie zachwycają. </span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-27104139397588485212016-02-18T21:12:00.000+01:002016-02-20T23:25:46.577+01:00Nie tłumacz się, działaj!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6B8f7AS45qOLndfgG7wqG_GiyPTaxn9bXQohyphenhyphenHcmAPe5EBWZspBcNz43m_x84pgKorkp3BA_xENfmaCZd_UkvhDYpP2owE6loWWxfdhp7WWUpj58p_VzQ9P8pGRn3mjgnj0MqFkUGy-NG/s1600/tracy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6B8f7AS45qOLndfgG7wqG_GiyPTaxn9bXQohyphenhyphenHcmAPe5EBWZspBcNz43m_x84pgKorkp3BA_xENfmaCZd_UkvhDYpP2owE6loWWxfdhp7WWUpj58p_VzQ9P8pGRn3mjgnj0MqFkUGy-NG/s320/tracy.jpg" width="224" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>"Doświadczenie nie spływa nagle na człowieka; jest to coś, co człowiek robi z tym, co się mu przytrafia."</i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- ALDOUS HUXLEY</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zaczynam mottem i robię to z pełną świadomością. Zabieg taki stosuje również Brian Tracy, autor poradnika, który chcę Wam polecić. Zastanawiałam się nad mottami/sentencjami. Poza oczywistą głębią i przesłaniem wzbudziły one moją fascynację. Odnoszę wrażenie, że nabierają z każdym rozdziałem większej mocy rażenia. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mamy ludzką skłonność puszczania mimo uszu rad naszych przyjaciół i znajomych, ale stosunek do myśli słynnych ludzi, czy też sentencji sformułowanych, nie koniecznie przez autorytety historyczne i literackie, docierają z prawdziwą mocą. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Poradnik Briana Tracy`ego nie odkrywa przede mną Ameryki, nie ma w nim w zasadzie niczego, o czym bym już wcześniej nie wiedziała, albo o czym bym wcześniej nie czytała, a jednak jestem pod jego wielkim wrażeniem. Może ze względu na sposób w jaki autor oddziałuje na moją motywację. Borykanie się z nadmiarem zadań i nieustannym brakiem czasu, aby je zrealizować, to problem chyba 80% ludzi;-) Wstawiam uśmieszek, po przeczytaniu książki będziecie wiedzieli dlaczego. Autor co kilka stron przekonuje, że osiągnięcie sukcesu zależy wyłącznie od nas, od naszej wewnętrznej motywacji, pracowitości, inwestowania w siebie, w swój rozwój. Aby mieć, trzeba najpierw dać, dać coś z siebie, od siebie, zainwestować finanse na miarę naszych aktualnych możliwości. Najwybitniejsi w swoich dziedzinach ludzie bardzo intensywnie koncentrują się na szukaniu rozwiązania i pomysłach, jak rozwiązać dany problem. Myślą o nich przez większość czasu. Nie pogrążają się w czarnej rozpaczy, nie obwiniają innych, nie szukają usprawiedliwienia dla swoich decyzji, nie zastanawiają się nad tym co ktoś zrobił, a czego nie zrobił, nie zasłaniają się brakiem czasu i piętrzącymi się przeszkodami. Muszę przyznać, że z wielu porad skorzystałam, zabrałam się intensywnie do pracy i są tego pierwsze efekty, nie mówiąc o poczuciu zadowolenia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Samodyscyplina, to podstawa i droga do sukcesu. Sukcesu wszelakiego. Pod sukces możecie sobie podstawić sukces w pracy, sukces finansowy, sukces społeczny, sukces w miłości, sukces w małżeństwie, sukces związany z pozycją zawodową, sukces naukowy, sukces w odchudzaniu, czy sportowy. </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>"Lepiej raz zapanować nad sobą, niż wygrać tysiąc bitew.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Bo tylko takie zwycięstwo należy w pełni do Ciebie.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>Nikt Ci go nie odbierze, ani anioły czy demony,</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>ani niebo czy piekło."</i></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i>-BUDDA</i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Życzę powodzenia!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Tym, którzy nie lubią czytać, albo brakuje im samodyscypliny, aby znaleźć czas na czytanie proponuję <a href="https://www.youtube.com/watch?v=wmpEuBNC_h8"><b><span style="color: #cc0000;">filmik z udziałem autora>>>>></span></b></a></span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-7267325654491895412015-08-23T17:41:00.001+02:002015-08-23T20:06:44.820+02:00Cesarzowa wdowa Cixi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj416hjxprXZruAGhwZD3HjC9gNX8ZNmth7PVPXH8x-sKhwI6WEL5r9bgrXmTIAHHdOow3cd-8C9wQaSg0AVHq7HGc41cCLX-az9sTyK_KPxCkxHBropWE3x7q1muJO2ViVlEKbieXV5adR/s1600/Cixi.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj416hjxprXZruAGhwZD3HjC9gNX8ZNmth7PVPXH8x-sKhwI6WEL5r9bgrXmTIAHHdOow3cd-8C9wQaSg0AVHq7HGc41cCLX-az9sTyK_KPxCkxHBropWE3x7q1muJO2ViVlEKbieXV5adR/s320/Cixi.jpg" width="202" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Uwielbiam czas wakacji. Czytam wtedy jak najęta, nadrabiam zaległości i ubolewam, że nadal mam za mało czasu, żeby nadrobić wszystkie zaległości. <i>Cesarzowa wdowa Cixi </i>nie jest jedyną książką, którą przeczytałam w ostatnim czasie, ale na razie nie mam czasu, żeby Wam o nich napisać. Ograniczę się do tej pozycji, bo jest wspaniała i warta polecenia. Nigdy wcześniej nie czytałam niczego autorstwa chińskiego pisarza, no może za wyjątkiem <i>Ulicy Tysiąca Kwiatów</i> napisanej przez pół Japonkę, pół Chinkę. Jung Chang jest brytyjską pisarką chińskiego pochodzenia. W Chinach kontynentalnych książki </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jung Chang są zakazane. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W 1978 roku, po raz pierwszy w historii komunistycznych Chin, zostało ufundowane stypendium dla studentów wyjeżdżających za granicę. Pisarka zdała narodowy egzamin i mogła wyjechać. O sobie i swojej rodzinie pisze w "Dzikich Łabędziach", rodzinnej autobiografii, w której przedstawia historię swojej babci, mamy i swoją. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit_Q_g1lzp3-g4w1WdjCXnX2d7u5gH0YZ-7pmd9V2SFeF16BL4vn2Arj-0Lf9vnupW5YY0WdA-g-mOThbQG0EuevGyRGBNGdMbomWx0TEdB8p0HGDSOxfdiJZtOVRwTKkaglPHI2bMh9Pg/s1600/Jung+Chang.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" height="197" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit_Q_g1lzp3-g4w1WdjCXnX2d7u5gH0YZ-7pmd9V2SFeF16BL4vn2Arj-0Lf9vnupW5YY0WdA-g-mOThbQG0EuevGyRGBNGdMbomWx0TEdB8p0HGDSOxfdiJZtOVRwTKkaglPHI2bMh9Pg/s200/Jung+Chang.jpg" width="200" /></a></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jej babcia urodziła się w 1909 roku. Kiedy miała dwa latka, jej stopy zostały skrępowane – zmiażdżono je wielkim kamieniem i związano. Miały przestać rosnąć, by dopasować się do odwiecznych kanonów kobiecej urody. Kiedy babcia miała 15 lat, została oddana przez swojego ojca generałowi policji – aby być jego konkubiną. Jej cierpienie odcisnęło piętno także na życiu mamy późniejszej pisarki. Ona z kolei, jako 15-latka, wstąpiła do komunistycznego podziemia, ulegając iluzji, że komunizm zaprowadzi na świecie ład i zapewni ludziom szczęście. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Historia ostatniej cesarzowej Chin - Cixi, to opowieść o silnej kobiecie, która trzymała w garści chińskie imperium. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">26 czerwca 1852 roku Tzu Si (Cixi), znana też pod imieniem Orchidea lub Pani Yehonala, poślubiła cesarza - Hsien Fenga i stała się jedną z 7 żon i 3 tysięcy konkubin władcy Chin.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Syn Cixi wstąpił na tron, lecz ona sama nie miała żadnej władzy politycznej. Jako konkubina nie była oficjalnie nawet matką nowego cesarza. Ta rola przypadła cesarzowej Zhen. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipwnyGjJqh_yGtSWcUUOxA1KFo73L0nMveXgjJ5e_SmO8efZuB_g40D4h1nnSsz9TvoGoK9G2Bh4CNGaOE9BDYJRYT9_3Jeufr9n3o2Mv0IaeXwv8WYZmCrkQXSg2Hj27XgdJdizCEM6uO/s1600/Cixi2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="249" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipwnyGjJqh_yGtSWcUUOxA1KFo73L0nMveXgjJ5e_SmO8efZuB_g40D4h1nnSsz9TvoGoK9G2Bh4CNGaOE9BDYJRYT9_3Jeufr9n3o2Mv0IaeXwv8WYZmCrkQXSg2Hj27XgdJdizCEM6uO/s320/Cixi2.jpg" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cixi, to inteligentna i mądra kobieta, która mimo braku formalnego wykształcenia, potrafi podejmować dalekowzroczne i przemyślane decyzje. Zaskakuje, niespotykaną w owym czasie otwartością na zachodnią politykę, naukę i kulturę. Nie sztuka być nowoczesną na zachodzie, ale w kraju zamkniętym, wręcz odizolowanym przez wieki, to akt heroizmu. Cixi nie była świętą, ani też tyranką, wiele jej decyzji można zakwalifikować do kategorii wyboru "mniejszego zła".</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Książkę czytałam jednym tchem. Oczarowała mnie egzotyką, zafascynowała orientalną kulturą, odkryła przede mną nieznane oblicze największego w świecie mocarstwa. Myślę, że zmieniła ona moją wiedzę, ale i wyobrażenie o ludziach i kraju. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Załączone do książki historyczne fotografie oraz przypisy dotyczące dokumentów źródłowych, na które powołuje się autorka sugerują, że opowieść poparta jest dogłębną analizą i wielkim znawstwem historii. Jeśli rzeczywiście tak jest, to mój podziw jest jeszcze większy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-85662627639795228582015-05-17T13:50:00.002+02:002015-05-17T18:45:09.207+02:00Inferno (piekło)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-NsWQ56hHwCG1Dm2p6z6JSwoMlh_arvFpCuLbjtlRt0Vx4VsNy38z-T9Sr2aSX644YGjrrkuDa7-MeThAY1MChyphenhyphenvT9nJ7ePEiPD6PcupuInL2fCFF3jStVKxVpK12_HPgrCLDnaxhYcG_/s1600/333601-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-NsWQ56hHwCG1Dm2p6z6JSwoMlh_arvFpCuLbjtlRt0Vx4VsNy38z-T9Sr2aSX644YGjrrkuDa7-MeThAY1MChyphenhyphenvT9nJ7ePEiPD6PcupuInL2fCFF3jStVKxVpK12_HPgrCLDnaxhYcG_/s320/333601-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;">W 2013 roku u</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">kazała się kolejna książka Dana Browna Inferno. Myślę, że to najwyższy czas, aby ją przeczytać nim w kinach ukaże się film. W roli Roberta Langdona wystąpi Tom Hanks. Światowa premiera filmu zaplanowana została na 12 października 2016 roku. </span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Robert Langdon, światowej sławy specjalista w dziedzinie ikonografii, budzi się w zupełnie obcym miejscu, w szpitalnym łóżku. Nie pamięta, jak i dlaczego znalazł się w szpitalu, ani skąd się wziął tajemniczy przedmiot, który znajduje w swojej marynarce. Nie ma jednak czasu na rozmyślania. Ledwie odzyskuje przytomność, już ktoś usiłuje go zabić. Życie ratuje mu tajemnicza młoda lekarka. Rozpoczyna się łańcuch pogoni, ucieczek, niesamowitych zwrotów akcji, zbiegów okoliczności, a wszystko to wśród zabytkowych uliczek Florencji. Tym razem Europa staje się miejsce akcji powieści, a intryga osnuta jest wokół <i>Boskiej komedii </i>Dantego. I jak to u Browna - jest profesor, młoda kobieta, ukryte kody w <i>Mapie Piekieł</i>, zagadki, które jak puzzle trzeba jedną po drugiej </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;">odszyfrowywać i dopasowywać do całości.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIsqihHuEN7OIIu5rYmocINH1mo_T4rQq2mp9gU1ldgpSd3B9s4IrsNF3hmgh-D19oh6kwTkwJkEwexJ18FMJgQQyl-cAwgJu4SbM2LmsSDENjmTCG0omW4VNmMXkkGzDaATczg4R_kL2f/s1600/Inferno1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIsqihHuEN7OIIu5rYmocINH1mo_T4rQq2mp9gU1ldgpSd3B9s4IrsNF3hmgh-D19oh6kwTkwJkEwexJ18FMJgQQyl-cAwgJu4SbM2LmsSDENjmTCG0omW4VNmMXkkGzDaATczg4R_kL2f/s400/Inferno1.jpg" width="293" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tajemnica goni tajemnicę, a przy okazji możemy zamarzyć, zatęsknić za Florencją. Czy wiedza profesora wystarczy, aby uratować świat przed tajemniczą zagładą? Dla wielbicieli <i>Aniołów i Demonów, </i>czy <i>Kodu Leonarda da Vinci</i> książka będzie powrotem do stylu autora. Dla tych, którzy oczekują czegoś nowego, będzie rozczarowaniem. Mnie osobiście trochę denerwuje ta amnezja wybitnego profesora, za długo nie pamięta o wydarzeniach z ostatnich dwóch dni jego życia. Błądzi jak dziecko we mgle. Brown jest przewidywalny, stał się trochę niewolnikiem własnego stylu, ale nie zmienia to faktu, że powieść czyta się z przyjemnością. We mnie obudziła tęsknotę za Florencją i za <i>Boską komedią </i>Dantego<i>.</i> Postanowiłam ponownie ją przeczytać, spojrzeć na nią oczyma Browna. Mam nadzieję, że uczynię to niebawem;-)</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1geIto4ShIvsR5ihcEabb1DqTkTFLDkg956XRGDkgpDQiGKWM4uOflHYzEalwhnT5ahGg8_8jve6xInOvgogC1gh_QouGOnqAjAmatGef5BBa17mGXUkmHgSNWNNoibI2Qsf2Dq4itOSS/s1600/20050625Da_Vinci.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1geIto4ShIvsR5ihcEabb1DqTkTFLDkg956XRGDkgpDQiGKWM4uOflHYzEalwhnT5ahGg8_8jve6xInOvgogC1gh_QouGOnqAjAmatGef5BBa17mGXUkmHgSNWNNoibI2Qsf2Dq4itOSS/s320/20050625Da_Vinci.jpg" width="219" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> I na koniec chcę wyrazić żal, że w książce nie ma zdjęć, mapek ani rycin. Musiałam non stop szperać w Internecie, bo ciekawa byłam miejsc oraz opisanych dzieł sztuki. Chciałam widzieć Florencję taką jaką widział ją główny bohater, podążać jego śladem, patrzeć jego oczyma. Może warto drukować suplementy do powieści Dana Browna z kolorowymi reprodukcjami? Jego książki to nie tylko rozrywka, relaks, ale też rozbudzenie ciekawości poznawczej... przy najmniej u mnie. Postanowiłam więc dla Was wstawić Mapę Piekieł Dantego oraz fragment dzieła Giorgio Vasari. I na koniec wyjaśnienie tytułowego słowa inferno, które po włosku oznacza piekło. Inferno, to zarazem pierwsza część Boskiej Komedii autorstwa Dante Alighieri. Poematu, w którym Dante przedstawił wizję wędrówki poety przez zaświaty – Piekło, Czyściec i Raj.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-53482033516074849922015-04-26T20:07:00.001+02:002015-04-26T20:34:55.107+02:00Trening uważności<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKo81LUKMhUOnrwFIUVCXNKqfiuGhwonG6noUSf9-BW7dt2MzsdFh1ymvu4sGubLO-RKVU6JplF4xzVxb2PNy07RnFswPHD7vP_ymDzyed-accNU7qjCohJHoVg_WJZZOAdsw0rD0e5tdZ/s1600/mindfulness-o-sztuce-uwaznosci-b-iext27368943.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKo81LUKMhUOnrwFIUVCXNKqfiuGhwonG6noUSf9-BW7dt2MzsdFh1ymvu4sGubLO-RKVU6JplF4xzVxb2PNy07RnFswPHD7vP_ymDzyed-accNU7qjCohJHoVg_WJZZOAdsw0rD0e5tdZ/s1600/mindfulness-o-sztuce-uwaznosci-b-iext27368943.jpg" height="320" width="206" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;">Skoro już jestem przy poradnikach, to zaproponuję kolejny, który dosyć mocno wiąże się z poprzednim, czyli </span><i style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;">Mindfulness. O sztuce uważności.</i><span style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;"> </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Najczęściej cytowana definicja mindfulness określa go, jako szczególny rodzaj uwagi: świadomej, nieosądzającej i skierowanej na bieżącą chwilę (Jon Kabat-Zinn, 1990), odnosi się tym samym do doświadczenia świata, które znajduje się poza naszymi oczekiwaniami i jest rodzajem doświadczania rzeczy „takimi, jakimi są” (Ray, 2002). </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czym jest uważność? Jaki ma wpływ na nasze życie?</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czy my Europejczycy, ludzie zachodu potrafimy medytować? Nauczyciele buddyjscy i trenerzy mindfulness podkreślają, że najważniejsze to to, co dzieje się pomiędzy sesjami, czyli bycie całkowicie obecnym wobec doświadczenia płynącego zarówno z zewnątrz (inni ludzie) jak z wewnątrz (własne myśli, uczucia, wrażenia) w każdej chwili. Nie chodzi o umiejętność skoncentrowania się na danym obiekcie, odczuciu, człowieku. W ramach treningu minfulness pracuje się z ciałem, myślami, emocjami, a medytacja pozwalam nam oduczyć się starych, wyuczonych schematów. Tak jak wspomniałam wyżej, takim schematem jest np. nieustanne bycie uprzejmym, a co za tym idzie przejmujący, podświadomy strach przed odrzuceniem, strach przed tym, że inni nas odrzucą, odtrącą jak im odmówimy, jak nie będziemy mili, pomocni, uważni itp. To my sami kreujemy własne cierpienie.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbR0c5p0fFCAT4VH7YqYRFJSDUQcrk90OBhq2V5LbIF4o10yhF5LkjLpau9M6MJ0kI5eM08P4fWhC-ED9esFYphqYJCD4Uhjb8oMaoW5P6VGyDUa976D4-kxbcocwR0XOxPcHVALZ7AskM/s1600/mindfulness.jpeg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbR0c5p0fFCAT4VH7YqYRFJSDUQcrk90OBhq2V5LbIF4o10yhF5LkjLpau9M6MJ0kI5eM08P4fWhC-ED9esFYphqYJCD4Uhjb8oMaoW5P6VGyDUa976D4-kxbcocwR0XOxPcHVALZ7AskM/s1600/mindfulness.jpeg" height="258" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Książka podzielona jest na trzy części:</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z pierwszej dowiemy się jak kreujemy bezrefleksyjny styl życia oraz w jaki sposób nasz strach i stosowane przez nas strategie radzenia sobie z nim przyczyniają się do cierpienia, jakie odczuwamy. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Z drugiej możemy nauczyć się sposobów bycia w obecności bez uciekania się do wypróbowanych reaktywnych myśli i uczuć. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Trzecia podpowiada praktykowanie uważności we wszystkich obszarach życia. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Autor obiecuje, że stosując się do jego zaleceń pozbędziemy się życiowego bałaganu, poprawi się nasze zdrowie psychiczne, relacje z innymi staną się głębsze i sensowniejsze, otworzymy się na piękno, prawdę i współczucie.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="color: #e06666;"><i>Bezrefleksyjność cechuje się brakiem elastyczności i chęcią przeforsowania zbudowanych na strachu strategii radzenia sobie bez względu na ich ewentualne rezultaty. Możesz wpadać w gniew lub przejawiać niepokój, możesz się rozwieść lub zacząć odczuwać wiele różnych objawów fizycznych, możesz próbować "naprawić" swoje życie za pomocą kolejnej diety, leków lub konsumpcyjnego nastawienia, a potem zastanawiać się, dlaczego żaden z tych pomysłów się nie sprawdza. Tak długo jak twoje reakcje będą bazować na strachu, niwiele sposobów będzie działać. Jeden z pionierów psychologii Abraham Maslow (1970) powiedział, że jeśli w twojej skrzynce z narzędziami masz tylko młotek, to w końcu na wszystko reagujesz tak, jakby to był gwóźdź"</i> </span><span style="font-size: x-small;">/fragment książki, str. 22/</span></span></div>
</div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-60481589422696863002015-04-24T17:38:00.000+02:002015-04-26T20:36:42.109+02:00Bycie miłym to przekleństwo<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVDYBd5W-teqA0O0B0dniZNROzGs4QYqk4s1ot9trJuyJ-Pt4gJDVf0EunykiUfb52U73tto-PiLxs9pz0MDtIJ1-2NcGOI584AEMkHUCm8PqyPOawb1m57ZNbovR78wN5CTRS3MrsXDrm/s1600/bycie-milym-to-przeklenstwo-b-iext28186466.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVDYBd5W-teqA0O0B0dniZNROzGs4QYqk4s1ot9trJuyJ-Pt4gJDVf0EunykiUfb52U73tto-PiLxs9pz0MDtIJ1-2NcGOI584AEMkHUCm8PqyPOawb1m57ZNbovR78wN5CTRS3MrsXDrm/s1600/bycie-milym-to-przeklenstwo-b-iext28186466.jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kiedy mój wzrok zarejestrował kątem oka tytuł książki, od razu wiedziałam, że jest ona dla mnie. I nie tylko dla mnie. Zdaję sobie sprawę, że przekleństwo bycia miłą nie jest zjawiskiem odosobnionym, które tylko mnie i autorce się przytrafiło. Częściej, moim zdaniem, mają z tym zjawiskiem problem kobiety, rzadziej mężczyźni. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie jednej/nie jednemu z nas przytrafiło się, że z uśmiechem na twarzy służymy pomocą innym, rezygnujemy z własnego czasu wolnego, mimo złego samopoczuciu zakasamy rękawy i bierzemy się do pracy, wyświadczamy przysługi, błyskawicznie reagujemy na potrzeby innych kręcąc tym samym bicz na samych siebie. Przed laty dyskutowałyśmy z koleżankami na temat innej koleżanki. No dobrze;-) Nazwijmy to po imieniu: obgadywałyśmy naszą koleżankę. Podłożem obmawiania był nieskrywany podziw i lekka zazdrość. Dlaczego? Otóż nasza koleżanka potrafiła zadbać o siebie, swoją przestrzeń osobistą, czas pracy. To od jej woli i chęci zależało, czy pozostanie dłużej... na ogół była gotowa do opuszczenia miejsca pracy już 15 minut przed czasem;-) Nigdy "nie zabierały roboty do domu", nie podejmowała się zadań dodatkowych, które zmuszałyby ją do wydatkowania czasu i energii ponad miarę i potrzebę. Taka metoda paznokciowa od ... do. Nie można jej było też zarzucić, że źle wykonywała swoje obowiązki. Robiła to co do niej należało i to całkiem nieźle, ale "nie wychylała się", a kiedy proszono ją o wykonanie dodatkowej pracy grzecznie odmawiała. Szef nie miał jej tego nigdy za złe. Ja jak szalona rzucałam się w wir pracy, byłam zawsze na posterunku, reagowałam na każde skinienie palcem, pomagałam, tworzyłam, modyfikowałam, wprowadzałam racjonalizacje, innowacje, szkoliłam się a potem dzieliłam wiedzą i doświadczeniem, rezygnowałam z czasu wolnego, zaniedbywałam rodzinę...itd., itp. A kiedy któregoś dnia rzeczywiście nie mogłam zostać dłużej w pracy mój szef obraził się na mnie... bo mu odmówiłam. Jak mogłam mu odmówić? Teraz rozumiecie, że ta książka już z samego tytułu jest przeznaczona dla mnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Autorka w/w książki zabiera czytelnika w podróż do poznania siebie i własnych potrzeb. Wyjaśnia przyczyny i mechanizmy zjawiska bycia miłym, nie ocenia ludzkich zachowań, lecz daje szczegółowe wskazówki, jak zrozumieć i zmienić męczące nas postępowanie pokazuje, jak skończyć z zapominaniem o własnych potrzebach, zacząć szanować siebie i nauczyć się być miłą dla samej siebie. Całość poparta jest opisami konkretnych przypadków z bogatej praktyki psychoterapeutycznej Autorki. W naszkicowanych postaciach możemy odnaleźć mniej lub więcej siebie. Książka </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">pozbawiona jest żargonu psychologicznego. Czytając odnosi się wrażenie, że rozmawiamy z życzliwą nam znajomą, która </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">nieśpiesznie odkrywa przed nami mechanizmy psychologiczne, którymi podlegamy, wyjaśnia jak ważny wpływ na nas miały wczesne doświadczenia z okresu dzieciństwa, podpowiada jak "czytać siebie" i powoli wprowadzać zmiany.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Na koniec przytoczę Kartę Osobistych Praw Podstawowych z książki Anne Dickson <i>Masz prawo być kobietą:</i></span><br />
<ul>
<li><span style="color: #a64d79; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mam prawo wyrażać własne uczucia.</i></span></li>
<li><span style="color: #a64d79; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mam prawo być sobą.</i></span></li>
<li><span style="color: #a64d79; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mam prawo odmawiać.</i></span></li>
<li><span style="color: #a64d79; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mam prawo do błędów.</i></span></li>
<li><span style="color: #a64d79; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mam prawo prawo do zmiany zdania.</i></span></li>
<li><span style="color: #a64d79; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mam prawo powiedzieć, że czegoś nie rozumiem.</i></span></li>
<li><span style="color: #a64d79; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mam prawo nie czuć się odpowiedzialny/a za problemy innych dorosłych.</i></span></li>
<li><span style="color: #a64d79; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mam prawo stawiać siebie na pierwszym miejscu.</i></span></li>
<li><span style="color: #a64d79; font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Mam prawo nie być zależny/a od aprobaty innych.</i></span></li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cenna lekcja, którą postanowiłam wykorzystać w życiu od zaraz :-) ale jak to zrobić powoli i niezauważenie, żeby otoczenie nie szeptało za moimi plecami, że się zmieniłam, że woda sodowa uderzyła mi do głowy, i że kiedyś byłam milsza, albo po prostu, że kiedyś byłam inna?</span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-64216303728055345542015-04-09T20:34:00.002+02:002015-04-10T22:18:00.872+02:00Drzwiami w twarz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWQBC_v3WRWQt1ALTYhaRDhjDR8JoOi0VVB1MbLo7IZMn-J0_wl3z6gtrcwTtq7uJWBSXEI0ryo7FToWK4kJ1zPnfPY_DsfNZ_ovExnGbpG6FIctAByHj3UKCc_zqaAGxt96PtsGIeuFBQ/s1600/352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWQBC_v3WRWQt1ALTYhaRDhjDR8JoOi0VVB1MbLo7IZMn-J0_wl3z6gtrcwTtq7uJWBSXEI0ryo7FToWK4kJ1zPnfPY_DsfNZ_ovExnGbpG6FIctAByHj3UKCc_zqaAGxt96PtsGIeuFBQ/s1600/352x500.jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="color: #a64d79;"><b><i>"Jeżeli zaakceptuję cię takim, jakim jesteś, uczynię cię kimś gorszym; jednakże jeżeli będę się traktował tak, jakbyś był tym, kim możesz się stać, pomogę ci to osiągnąć."</i></b> </span><span style="font-size: x-small;"><b><i>/Johann Wolfgang von Goethe/</i></b></span>. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tym mottem Mortensen rozpoczął 10. rozdział swojej książki, która do złudzenia przypomina książkę Cialdiniego. Nie znalazłam nigdzie informacji, który z panów był pierwszy, ale jedno jest pewne, że ich książki w 70 % są niemalże identyczne. Obaj przywołują te same eksperymenty, opisują te same historie. Dyskutować można na temat tego, który pisze ciekawiej. Dla mnie - Mortensen. Jest konkretny, uporządkowany, nie przegaduje nadmiernie tematu. Cialdini popisuje się, podkreśla swoje zasługi, a cytowane opowieści miejscami nudzą, przywodząc na myśl ogniskowe gawędy lub sekciarstwo. To oczywiście moja subiektywna ocena, kwestia gustu, a na temat gustów się nie dyskutuje;-)</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAHsDP2lbzF_sIlMTKNzR43BR3gJgXR7pZEuRHpVfOSFVl1BN9lYoLmsZlD0xw-7xoeKvoug_hIrR1xnq09KaNLLkBua_0rILncBqCg9nRsTyS1iKuPDzo5xSX3n3W3whvj-OiVqo6AbL9/s1600/ddd.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAHsDP2lbzF_sIlMTKNzR43BR3gJgXR7pZEuRHpVfOSFVl1BN9lYoLmsZlD0xw-7xoeKvoug_hIrR1xnq09KaNLLkBua_0rILncBqCg9nRsTyS1iKuPDzo5xSX3n3W3whvj-OiVqo6AbL9/s1600/ddd.jpg" height="320" width="225" /></a></span></div>
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Obie warto jednak przeczytać. Cialdiniego można również wysłuchać, jego książka dostępna jest w formie audiobooka. To atut i niewątpliwa wygoda oraz oszczędność czasu. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wracając jednak do motta, którym rozpoczęłam moją wypowiedź. Mam z nim błyskawicznie związane skojarzenie. Moi uczniowie zachowywali się dokładnie tak, jak pisał wielki poeta. Ponieważ wierzyłam z nich, w ich umiejętności, starałam się w każdym widzieć jego zdolności, mocne strony, wyznaczałam drobne cele, moi uczniowie realizowali je, z radością chodzili do szkoły, a mnie udawało się rozwinąć ich potencjał maksymalnie jak umiałam. I nie dlatego, że moi uczniowie byli zdolniejsi od innych. Oni po prostu uwierzyli, że są w stanie sprostać wielu zadaniom, czuli, że mogą, dadzą radę i chcą. I to jest klucz do sukcesu. O negatywnej stronie tego mechanizmu nie będę się rozpisywać, bo nie warto... </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">"Drzwiami w twarz"... hmm... dosyć dziwnie nazywa się jedna z bardziej skutecznych metod wywierania wpływu na ludzi. Polega ona na tym, że najpierw przedstawia się nam ofertę cenową, która jest nie do przyjęcia, którą z miejsca niemalże odrzucamy, bo nie jesteśmy przecież naiwni. Ale za chwilę pojawia się okazja, już... teraz..., tylko dzisiaj..., mało tego, w ograniczonej ilości i tylko dla wybranych klientów. Kolejna oferta jest korzystniejsza od pierwszej (choć często nadal droga lub wymagająca od nas zaangażowania), ale na tę najczęściej już się godzimy. Nie chcemy wyjść na skąpców, czy też na osoby bez serca (zależy czego dotyczy oferta/prośba). Oczywiście sprzedawca otrzymuje cenę, którą od początku chciał uzyskać, a my jesteśmy przekonani, że trafiła się nam niepowtarzalna okazja. Dlaczego ludzie akceptują drugą propozycję chętniej, niż gdyby została im przedstawiona od razu? Otóż, różnica między propozycjami powoduje, że druga wydaje się atrakcyjniejsza. Ta technika działa, ponieważ zgodnie z normami społecznymi każde ustępstwo musi być odwzajemnione ustępstwem. Sprytne prawda? Takich ciekawych informacji potwierdzonych badaniami przeprowadzonymi przez psychologów społecznych książki zawierają całe mnóstwo. Uważam, że nawet jeśli nie wszystkie metody jednakowo na każdego z nas działają, to warto je poznać, żeby ewentualnie obronić się przed manipulacją występującą w reklamie, by nie dać się wyprowadzić w pole sprzedawcy, by nie dać się zwieść dilerowi w salonie samochodowym i nie dopłacać za dodatki, by nie ulegać pokusie pań wciskającym nam darmowe próbki do ręki, czy emocjom związanym z pseudo obniżkami cen na rzeczy, których nie potrzebujemy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dlaczego tak łatwo można nami manipulować? Czy rzeczywiście jesteśmy tak bardzo przewidywalni? </span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-38338607025391429952015-03-17T21:57:00.001+01:002015-03-17T22:04:22.782+01:00Neurotyczna osobowość naszych czasów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlkWzwTsiIjpe9bgpcjoWyM6DqYQy9lvz2bCiBVjAXqEdtI-YYP-RKIW_thF73heLnzT0muRptmOGuUo0qBkXt6fKSYPUjlTXbQClfeygZMe8eCz8jgdisowzqSfZNZLHG9EVwg3oz8cOS/s1600/352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlkWzwTsiIjpe9bgpcjoWyM6DqYQy9lvz2bCiBVjAXqEdtI-YYP-RKIW_thF73heLnzT0muRptmOGuUo0qBkXt6fKSYPUjlTXbQClfeygZMe8eCz8jgdisowzqSfZNZLHG9EVwg3oz8cOS/s1600/352x500.jpg" height="320" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tytuł książki autorstwa Karen Horney <i>Neurotyczna osobowość naszych czasów</i> brzmi tak, jakby książka była napisana całkiem niedawno. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nic bardziej mylnego. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Karen Horney urodziła się 16 września 1885 roku, a wspomniana książka ukazała się po raz pierwszy w 1937 roku i pod wieloma względami pozostaje aktualna do dzisiaj. Oczywiście nie sposób dostrzec fragmenty "trącące myszką" jak na przykład widzenie stosunków damsko-męskich, w tym jednak przypadku to nie razi. Szczerze mówiąc koncentrowałam się na zupełnie innych zagadnieniach niż na potrzebie polemizowania z wybitną psychoanalityczką na temat widzenia roli kobiety we współczesnym świecie. Ta niemiecka psychoanalityczka i psychiatra, zapisała się w historii jako przedstawicielka koncepcji psychodynamicznych. Polemizowała z samym Zygmuntem Freudem. Podobnie jak on twierdziła, że przyczyną nerwic są konflikty wewnętrzne, jednakże zwróciła uwagę, że w jego koncepcji brakuje uwzględnienia wpływu czynnika kulturowego. Zakwestionowała również zazdrość o penisa, przeciwstawiając jej "zazdrość o macicę" rozumianą jako zazdrość o wydanie na świat potomka.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguajDcpIkQ202kHoguoqPXJf6pHENK8xodZ3FeEO_538ry8b6Wkanrp5NhzYfQaJuVMuHl1YC5LtWI3e5v7_qpmbMcK2bxqKQCFkv-83r8AIXri4Kw-5tTFvBZJDbrbhPrZPAitqEtSsv9/s1600/61953-004-52A44644.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguajDcpIkQ202kHoguoqPXJf6pHENK8xodZ3FeEO_538ry8b6Wkanrp5NhzYfQaJuVMuHl1YC5LtWI3e5v7_qpmbMcK2bxqKQCFkv-83r8AIXri4Kw-5tTFvBZJDbrbhPrZPAitqEtSsv9/s1600/61953-004-52A44644.jpg" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W omawianej pozycji Horney przedstawia obraz neurotyka, z jego konfliktami, lękami, cierpieniem i trudnościami, jakie ma on z samym sobą oraz w konfliktach kontaktach z innymi ludźmi, a także próby ich rozwiązania. Jej poglądy stanowią podsumowanie doświadczeń zdobytych we własnej pracy klinicznej nad nerwicami. Wyjaśnia różnicę między lękiem, strachem a wrogością. Definiuje podstawowe struktury nerwic. Opisuje neurotyczną potrzebę miłości, rolę seksu w potrzebie miłości, neurotyczne współzawodnictwo, sposoby zdobywania miłości i wrażliwość na odrzucenie, pogoń za władzą, prestiżem i posiadaniem, neurotyczne poczucie winy i cierpienie neurotyczne jakim jest masochizm.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Książka napisana jest inaczej niż piszą współcześni psychologowie. Może to być traktowane jako zarzut, ale wielu niezbyt oczytanych w psychologicznej literaturze może uznać to za jej plus. Dzięki temu, że książka jest pisana prostym językiem, zawiera wiele powtórzeń, powrotów, podsumowań może ją śmiało przeczytać również laik.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-4244884035345194662015-03-11T09:02:00.003+01:002015-03-11T09:23:19.713+01:00Psychologia miłości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijxiQ8rndaXmGvW6zgd_16bmcy6bzzoxcF1hnr8P3XLxa1wIE18W_UMzx38tEoPjnZr5XdiJTIEpbxLjHiFAdFVnwhHqd7A0I5gPDQiNzM2ZUGqHiOomkcoqliake3pBa5ep3HBKtiGmYe/s1600/psychologia-milosci-4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijxiQ8rndaXmGvW6zgd_16bmcy6bzzoxcF1hnr8P3XLxa1wIE18W_UMzx38tEoPjnZr5XdiJTIEpbxLjHiFAdFVnwhHqd7A0I5gPDQiNzM2ZUGqHiOomkcoqliake3pBa5ep3HBKtiGmYe/s1600/psychologia-milosci-4.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">John Cardi pisze, że </span><i style="font-family: Verdana, sans-serif;">"Miłość to słowo używane do nazwania podniecenia seksualnego u młodych, przyzwyczajania u ludzi w sile wieku i wzajemnego uzależnienia u starych" </i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- jak dla mnie brzmi dosyć ponuro. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeszcze miesiąc temu nie wiedziałam, że psychologowie zajmują się miłością jako zjawiskiem społecznym i robią to najzupełniej poważnie, a dzisiaj dzielę włos na czworo i czepiam się każdego słowa. Robię to oczywiście w obronie miłości, dla miłości, z miłości, aby podnieś jej rangę w moim życiu i nie pozwolić zepchnąć jej do roli mechanizmu, na który nie mam wpływu, który przebiega i kończy się w opisany przez badaczy sposób.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>"Miłość jest najważniejszym wydarzeniem między narodzinami a śmiercią człowieka. I choć trudno o pogląd mniej oryginalny, to właśnie on stał się przyczyną napisania tej książki"</i> - tak pisze we wstępie do "Psychologii miłości" jej autor, wybitny psycholog prof. Bogdan Wojciszke. Książka „Psychologia miłości” dawno przekroczyła granice uniwersyteckich murów. Pierwsze wydanie książki ukazało się w 1994 roku. W 2014 ukazało się jej nowe, znacznie poszerzone wydanie. Źródłem niniejszej książki są odkrycia współczesnej psychologii, odsłaniające mechanizmy rządzące naszymi zachowaniami, myślami i emocjami. Autor nie dość, że opisał te mechanizmy, to jeszcze zebrał najciekawsze wyniki światowych i krajowych badań dotyczących miłości. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6wFYRl_oLehcGh5i-DVn0o1ZGdT1HryYb_Ti6XCDuBHoZ2GjQ1GmcJBWB0_HVsobgOngoM1TztQA08HcdpENAa_HW6_r1C59hwoZePiBupK5yoU8a4W6gKEFdhczx73mJXjhyhtL3ZKLp/s1600/psychologia-milosci.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6wFYRl_oLehcGh5i-DVn0o1ZGdT1HryYb_Ti6XCDuBHoZ2GjQ1GmcJBWB0_HVsobgOngoM1TztQA08HcdpENAa_HW6_r1C59hwoZePiBupK5yoU8a4W6gKEFdhczx73mJXjhyhtL3ZKLp/s1600/psychologia-milosci.jpg" height="320" width="222" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
Mimo, że miłość jest wokół nas, wiemy, że dotyczy miłości rodzicielskiej, miłości do partnera, miłości do rodziców, miłości do ojczyzny, miłości do Boga itp. to tak naprawdę niewiele wiemy o mechanizmach jej funkcjonowania. W polecanej publikacji autor zajmuje się oczywiście miłością między partnerami. Zjawisko jest niezwykle złożone, popularnie mówimy, że zakochanie, to "czucie motyli w brzuchu", pociąg seksualny, patrzenie w oczy, potrzeba bycia blisko z wybrankiem/wybranką. Zdajemy sobie również sprawę z tego, że miłość przechodzi różne fazy od euforii, totalnego zauroczenia, kiedy cały świat, poza wybrankiem/wybranką przestaje istnieć, poprzez szczęśliwy i radosny stan spokoju, intymności, szczęścia, stabilizacji, wspólnego spędzania czasu, długich rozmów, przyjaźni, poprzez - mimo, że wolelibyśmy, marzymy o tym, żeby jednak na nie nie trafiać - konflikty, kłótnie, aż do spokojnego i przyjacielskiego bycia ze sobą, troszczenia się o siebie, wspierania w trudach życia codziennego. Czasami też miłość się kończy. Partnerzy nie chcą o nią walczyć, nie dbają o nią, nie pielęgnują jej, separują się od siebie, zamykają na uczucie, stają się wrodzy, a czasami zupełnie obcy. Następuje rozstanie. Bywa również tak, że niespodziewana śmierć kończy związek, ale miłość do partnera/partnerki pozostaje w ciepłych, tkliwych wspomnieniach. No tak, ale to tyle, co sami, bez badań, pokrótce wiemy o miłości, a co na ten temat twierdzą psychologowie? </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Robert J. Sternberg wyróżnia trzy zasadnicze składniki miłości: intymność, namiętność i zobowiązanie do utrzymania związku. Składniki te zostają szczegółowo omówione przez profesora Wojciszke. Ponadto autor prezentuje typowe fazy związku: zakochanie (tylko namiętność), romantyczne początki (namiętność i intymność), związek kompletny (namiętność, intymnosc i zobowiązanie), związek partnerski (intymnosc i zobowiązanie, ale już bez namiętności), związek pusty (zobowiązanie, ale już bez intymności) i rozpad (wycofanie zobowiązania), które ilustruje opracowany przez niego wykres. Okazuje się, że czas działa jednakowo na niekorzyść związku, że nie da się uniknąć tego, że pierwsze dwie fazy trwają krótko. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMD-4OUzO6-5zAq-tZmRZgFzxC2x0wONLHZz9LMWZ_3CJ34FT1yJJkBDwdwdlGfxgW9sYg9quJCsadjflI0Ni2nxQfuulUeo7CQUCvqtWg0cRQwpi8Qr5BhHi5-5fJ3k6Ymr7aDxml8GJk/s1600/wojciszke.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMD-4OUzO6-5zAq-tZmRZgFzxC2x0wONLHZz9LMWZ_3CJ34FT1yJJkBDwdwdlGfxgW9sYg9quJCsadjflI0Ni2nxQfuulUeo7CQUCvqtWg0cRQwpi8Qr5BhHi5-5fJ3k6Ymr7aDxml8GJk/s1600/wojciszke.jpg" height="257" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jeśli zastanawiacie się, co zrobić, żeby jak najdłużej utrzymać w związku namiętność i intymność, co zrobić, aby związek przynosił satysfakcję obu stronom oraz od czego to zależy koniecznie musicie zerknąć do tej książki. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dowiecie się z niej, ile w związku zależy od cech męskich i kobiecych, przy czym autor podkreśla, że nie chodzi o płeć biologiczną, ale o cechy psychiczne jakimi dysponują partnerzy, a ile od poglądów, które wyznajecie, czy wartości którym pozostajecie wierni. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Autor nie udziela oczywiście recepty na udany związek, ale dzięki opisanym badaniom i teoriom na temat związków możemy przewartościować, przebudować nasz związek i w sposób świadomy zadbać o to, aby nie popełniać błędów, które prowadzą do jego rozpadu. Oczywiście, wyłącznie wtedy, kiedy nasz związek jest dla nas ważny, daje nam satysfakcję, radość i chęć inwestowania w jego utrzymanie i rozkwit. </span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-68675651066076736282015-03-10T10:27:00.001+01:002015-03-10T17:09:26.186+01:00Miej trochę wiary<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4lkm5-1PeVPfA4PQVIMbLkCtMcR8rkf_Fk4hrP2d9IrPe87vfGb_83soweArFEISwwjpZJcJ3UO6mMI2X_-kn4lAZhurgiAvBcJj1DQmpGhw5O_mkG6p_zzcjHRHzKcD7F9_yEVTP1Ngr/s1600/264562-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4lkm5-1PeVPfA4PQVIMbLkCtMcR8rkf_Fk4hrP2d9IrPe87vfGb_83soweArFEISwwjpZJcJ3UO6mMI2X_-kn4lAZhurgiAvBcJj1DQmpGhw5O_mkG6p_zzcjHRHzKcD7F9_yEVTP1Ngr/s1600/264562-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Miej trochę wiary Mitch`a Albom`a </i>jest historią, która przytrafiła się samemu autorowi. Zadanie, z którym przyszło się mu zmierzyć, zaskoczyło go, bo nie często spotykamy się z pytaniem typu: "Napiszesz dla mnie mowę pogrzebową?" Z taką prośbą zwrócił się do Alboma rabin z jego rodzinnej parafii. Budująca, prawdziwa historia o potędze miłości, sile wiary, która pomaga przezwyciężyć najtrudniejsze, tragiczne momenty życia. Historia dwóch mężczyzn: rabina i pastora o burzliwej przeszłości.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czytając tę książkę myślałam, że będę mogła Wam o niej wiele napisać, teraz kiedy siedzę przed laptopem, mam pustkę w głowie. Bo wszystko napisał już Mitch, powiedział Henry, podsumował Rabe. Rosiłam łzy strumieniami. Przemiana duchowa i powrót do korzeni Mitcha były też moim powrotem... Cudowna historia o zgodnym pożyciu małżeńskim, miłości rodzinnej, ludzkiej życzliwości, trosce i spokojnym śnie podczas burzy... Dlaczego spokojny sen? Szczęśliwy jest ten, który może spać spokojnie podczas burzy, bo to oznacza, że jeśli będziemy traktować jak należy tych, których kochamy, i postępować zgodnie z zasadami wiary, naszemu życiu nie będą towarzyszyć wyrzuty z powodu niedopełnionych obowiązków. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ludzi prześladuje myśl, czy istnieje coś więcej po śmierci, czy spotkają tam swoich bliskich, czy pozostający tutaj bliscy i znajomi będą o nich pamiętać. Nie znajdziecie w tej książce odpowiedzi dotyczących życia po śmierci, ale refleksje na temat wiary, miłości, ludzkich błędów, słabości, wybaczania, drugiej szansy, śmierci, które dostarczą Wam cudownych wzruszeń i będą stanowiły inspirację do przemyśleń. Posłużę się tutaj słowami Rabe: "Dzięki rodzinie mam nadzieję przetrwać przez kilka pokoleń. Będę żył tak długo, jak długo mnie będą pamiętać. Modlić się za mnie. Wspominać wszystkie wspólne chwile, śmiech i łzy". </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-36059995451999290052015-03-03T17:47:00.000+01:002015-03-03T18:58:42.689+01:00<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEOLMeLain02KD5kDnTd0i7WCEjnjALFQ-3U2OmfxBRBAIH969br9AEpJg2FaTKaQcioiGuXgkQLT-c1NcXuy1qnlceBZ1dnfkfAsDuogyazyldDU2oXZ4xLstJhZOr1bCLTXBEkLTuC7y/s1600/anna_freud_defence_mechanism.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEOLMeLain02KD5kDnTd0i7WCEjnjALFQ-3U2OmfxBRBAIH969br9AEpJg2FaTKaQcioiGuXgkQLT-c1NcXuy1qnlceBZ1dnfkfAsDuogyazyldDU2oXZ4xLstJhZOr1bCLTXBEkLTuC7y/s1600/anna_freud_defence_mechanism.jpg" height="320" width="221" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Taaak, dzisiaj zaskoczę Was doborem lektury, ale obiecuję, że następna będzie lżejsza:-) Dla tych, którzy cierpliwie czekali aż napiszę coś na moim blogu i czytających - tak jak ja - wszystko, może będzie to nawet rekompensata, bo rozpisałam się niemiłosiernie...:-)</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zamieszczone obok zdjęcie przedstawia<span style="color: red; font-weight: bold;"> Annę Freud</span>, najmłodsze z sześciorga dzieci <b>Sigmunda Freuda.</b> Początkowo chciała zostać nauczycielką, ostatecznie jednak poszła w ślady ojca.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;">Napisana przez nią w latach 30-tych ubiegłego wieku książka </span><i style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;">Ego i mechanizmy obronne</i><span style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;"> dotyczy – jak pisze sama Autorka w przedmowie do wydania z 1966 roku – „wyłącznie jednego, wybranego problemu, a więc środków i metod, za pomocą których ego unika przykrości i lęku oraz uczy się kontrolować zachowanie, uczucia i pragnienia popędowe.” (A. Freud, s. 13) </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Freud zdefiniował i opisał mechanizmy obronne jako struktury w obrębie ego. Jego zdaniem mechanizmy obronne były możliwe do naukowego zbadania, a główną funkcją, jaką pełniły, było zabezpieczenie ego przed doświadczeniem lęku w momencie aktywizacji konfliktu między instancjami. Mechanizmy obronne, w jego rozumieniu, są podporządkowane zasadzie przyjemności, bowiem mają za zadanie chronić ego przed tym, co jest przykre. Jego odkrycie kontynuowała Anna Freud, współtworząc psychologię ego. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjiTTD_odAZuNiLDgiOX4ViGagAM_vkRKkwxLstW9yS7AzGpd24xZritF4a0LUfJNfEC8pwYaH4NPyHpE3tq3s2BE5Vncojr8ffZnA0o9EfvUBVfqL6_iixdsiWqXX2FKZp9WdpkOCyM2d/s1600/ego.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjiTTD_odAZuNiLDgiOX4ViGagAM_vkRKkwxLstW9yS7AzGpd24xZritF4a0LUfJNfEC8pwYaH4NPyHpE3tq3s2BE5Vncojr8ffZnA0o9EfvUBVfqL6_iixdsiWqXX2FKZp9WdpkOCyM2d/s1600/ego.jpg" height="320" width="220" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W publikacji </span><i style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ego i mechanizmy obronne</i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Anna Freud nie tylko zebrała i usystematyzowała kluczowe koncepcje swojego ojca na temat obrony ego, ale wzbogaciła je o własny materiał kliniczny pochodzący z jej praktyki terapeutycznej. W opozycji do ojca, który uważał, że mechanizmy mogą być obserwowane i naukowo analizowane, Anna Freud założyła, że operacji ego, które walczy z id, nie jesteśmy w stanie zobaczyć. Można jedynie wnioskować o nich na podstawie rekonstrukcji przeszłości. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zebrana i usystematyzowana koncepcja została przez Annę Freud podzielona na cztery części: </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">I. <u>Teoria mechanizmów obronnych</u>, w której Anna Freud omówiła działanie id, ego i superego, techniki analityczne do badania struktur psychicznych, obronną aktywność ego jako przedmiotu analizy, mechanizmy obronne oraz przebieg procesu obronnego w zależności od źródła zagrożenia i lęku. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
II. <u>Przykłady unikania przykrości i niebezpieczeństw pochodzących ze świata zewnętrznego</u> zawierają opis mechanizmów zaprzeczania – głównie w obszarze fantazji, w obszarze słów i czynów oraz ograniczenia ego. </div>
<div style="text-align: justify;">
III. <u>Przykłady dwóch typów obron</u> – tutaj Autorka opisała swoje koncepcje, czyli identyfikację z agresorem oraz pewien rodzaj altruizmu. </div>
<div style="text-align: justify;">
IV. <u>Obrony wywołane strachem przed siłą popędów</u> – na przykładzie zjawisk właściwych okresowi dojrzewania w tym między innymi: lęki popędowe w okresie dojrzewania, ascetyzm, intelektualizację, obiekt miłości i identyfikację.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mechanizmy obronne są strategiami umysłowymi, które pozwalają na ochronę ego, czyli świadomej części osobowości. W człowieku stale pojawiają się konflikty między pragnieniami i popędem dążącym do przyjemności, a działaniem zgodnym z ideałami i normami moralnymi. Mechanizmy obronne mogą być mniej lub bardziej dojrzałe. Do znanych, w latach trzydziestych ubiegłego wieku, 10 mechanizmów obronnych: wyparcia, reakcji upozorowanej, projekcji, introjekcji, regresji, sublimacji, izolacji emocjonalnej, anulowania, odwrócenia i zwrócenia przeciwko sobie Anna Freud dodała dwa nowe, będące jej własnym wkładem do teorii, czyli: identyfikacja z agresorem i altruistyczne wyrzeczenie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Id, ego i superego w bardzo różnym stopniu poddają się obserwacji. Id jest najbardziej pierwotne i leży najgłębiej w psychice – jest systemem nieświadomym. To ono motywuje nas do działania. Zawiera w sobie popędy (agresywny i seksualny – procesy pierwotne), które stanowią biologiczny motor naszego zachowania. Id działa więc według zasady przyjemności. Ego natomiast posiada zdolność do obserwacji i jest mediatorem. Przekłada żądania id na realia rzeczywistości (procesy wtórne). Musi konfrontować impulsy z praktycznymi ograniczeniami oraz z zakazami superego. Celem ego jest uniemożliwienie działania impulsom popędowym. Rządzi się więc zasadą rzeczywistości. Superego to zinternalizowane (włączone) wartości otoczenia, zwłaszcza opiekunów. Treści zawarte w tej strukturze w przeważającej części są świadome i mogą być dowolnie przywoływane. Superego składa się z sumienia (czego nie wolno robić) i ideału ego (jakim chciałoby się być). Superego kieruje się zasadą moralności – łamanie jego nakazów prowadzi do poczucia winy, a ich spełnianie do poczucia ulgi i szacunku dla samego siebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Właściwym obszarem obserwacji jest więc ego, gdyż jest ono pośrednikiem, dzięki któremu usiłujemy nakreślić obraz pozostałych dwóch struktur psychicznych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Anna Freud wymienia podstawowe mechanizmy obronne wyodrębnione przez Zygmunta Freuda: wyparcie, regresja, introjekcja (lub identyfikacja), projekcja, reakcja upozorowana, izolacja emocjonalna i „anulowanie” tego co zostało uczynione. Wyparcie, które polega na przemieszczeniu bolesnych lub niebezpiecznych treści ze świadomości do nieświadomości. Jest ono uznawane za podstawowy mechanizm obronny. Zniekształca ono rzeczywistość „ukrywając wydarzenia przed świadomością”. Regresja jest cofnięciem się do wcześniejszych stadiów rozwoju. Jej celem jest redukcja lęku i wrogości. Wiąże się zwykle z infantylizacją myślenia i zachowania oraz obniżeniem aspiracji. Projekcja polega na przypisywaniu innym osobom własnych, nieakceptowanych pragnień, obarczaniu ich winą za własne problemy. Reakcja upozorowana polega na wyrażeniu uczuć lub zachowań przeciwnych niż rzeczywiście odczuwane, po to, by prawdziwe pozostały wyparte, np. wylewne gratulowanie wygranej, której zazdrościmy. Racjonalizacja jest uzasadnianiem własnych, nieakceptowanych wcześniej, postaw i zachowań pozornymi dowodami słuszności i racjonalności swojego postępowania. Anulowanie „Odczynianie” – usunięcie czynu agresywnego w rytualny sposób, poprzez odkupienie go, wynagrodzenie go komuś. Rytuał jest odczuwany jako przymus i nie poddaje się ocenom intelektualnym. W odróżnieniu od religijnego, wykonywany jest samotnie. Identyfikacja, która jest podstawowym elementem rozwoju człowieka i ważną część procesu uczenia się, także może służyć jako mechanizm obronny. „Przybierając” cechy kogoś innego, osoba może ośmielić się na zachowanie, które postrzega jako jej niedozwolone, jednak akceptowalne dla osoby z którą się identyfikuje. Przykładem jest tzw. identyfikacja z agresorem, gdzie np. dziecko, które doświadczyło nadużycia może nadużywać inne osoby. W przypadku introjekcji (powiązanej z identyfikacją) jedynie wybrany aspekt osobowości innej osoby zostaje zinternalizowany (uwewnętrzniony). Izolacja emocjonalna odnosi się do oddzielenia pewnego własnego doświadczenia w taki sposób, że staje się ono rozłączne od towarzyszących mu uczuć. Dzięki temu doświadczenie staje się dostępne świadomości bez konieczności przeżywania bolesnych uczuć. Ktoś może np. opowiadać pewną dramatyczną historię z własnego życia zupełnie obojętnie, tak jakby przydarzyła się komuś innemu. Sublimacja polegająca na przemieszczenie celu popędowego na zgodny z akceptacją społeczną i wreszcie zwrócenie popędu przeciwko sobie i odwrócenie. Pojęcie mechanizmów obronnych stworzone przez Freuda, a zebrane, usystematyzowane i uzupełnione przez Annę Freud przejęte zostało przez współczesną psychologię. Oznacza metody radzenia sobie z wewnętrznymi konfliktami w celu ochrony osobowości (ego), zmniejszenia lęku, frustracji i poczucia winy. Na ogół są one nawykowe i nieuświadomione. W pewnym nasileniu występują u praktycznie każdego człowieka i pełnią rolę przystosowawczą, są niezbędne. Mechanizmy obronne są jednak zawsze zniekształceniem zachowania lub oglądu rzeczywistości, stosowane nadmiernie lub nieadekwatnie do sytuacji mogą utrudniać funkcjonowanie. Dobrze, gdy w zachowaniu jednostki jest ich duży repertuar, a ich dobór i intensywność jest zależna od sytuacji (elastyczność stosowania). Można wówczas mówić o efektywności i braku patologii związanej z mechanizmami obronnymi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<span style="color: windowtext; text-indent: 35.45pt;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: windowtext; text-indent: 35.45pt;">W literaturze spotykać można wiele klasyfikacji mechanizmów
obronnych takich jak: <b>techniki unikania
działania</b> (represja (wyparcie), nadmierna samokontrola, supresja
(tłumienie), zwlekanie (odraczanie), zachowania obsesyjno-kompulsywne), <b>techniki przemieszczania </b>(acting-out,
fiksacja, kompensacja, konwersja, przeniesienie, regresja, sublimacja,
substytucja, asceza, reakcje upozorowane, zaprzeczane własnemu działaniu z
przeszłości, zaprzeczanie istnieniu czegoś, nawykowe, utrwalone wzorce zachowań
(np. uległość, agresja (psychologia), unikanie, samochwalstwo, dążenie do
niezależności, podejrzliwość), omdlenie, robienie się słabym, chorym lub
zmęczonym), <b>techniki zniekształcania
rzeczywistości</b> (dewaluacja, dysocjacja, fantazjowanie, nieuzasadniona
generalizacja, idealizacja, intelektualizacja, maskowanie, odwracanie sensu,
projekcja, racjonalizacja, rozszczepienie (splitting), selektywny brak uwagi,
symbolizacja, zaprzeczanie), <b>techniki
przyjmowania cudzych zachowań</b> (identyfikacja, inkorporacja, introjekcja,
konformizm, internalizacja), <b>mechanizmy
złożone </b>(łączące kilka z powyższych mechanizmów, czyli negatywizm, pokuta,
naprawienie zła, odwracanie uwagi, samorozgrzeszanie się, tracenie
zainteresowania, zemsta, przesądy). (za </span><span style="background: white; color: #252525; text-indent: 35.45pt;">Strelau,
"Psychologia. Podręcznik akademicki", PWN 2000 wyd. Psychologiczne
Gdańsk tom II, Taveris, Wade,
„Psychologia. Podejścia oraz koncepcje”, wyd. Zysk i S-ka, 2008, wydanie
poprawione i uzupełnione na podstawie III wydania oryginalnego oraz Lissewska
A., „Psychika, czyli odkrywanie zaginionego lądu”).</span></div>
<br /><div style="text-align: justify;">
Wiele miejsca w swojej pracy Anna Freud poświęca okresowi dojrzewania z jego zjawiskami idealizmu młodzieńczego, potrzebą identyfikacji, odrzuceniem autorytetów rodzicielskich na rzecz idoli, uznając owe procesy za wyraz normy rozwojowej. Anna Fred pisze, że młodzi ludzie budują najnamiętniejsze związki miłosne, by burzyć je równie gwałtownie, że bywają ascetyczni, by nagle pogrążyć się z najbardziej prymitywnym zaspokojeniu potrzeb, oscylują między ślepą uległością wobec wybranych przez siebie liderów a wyzywającym buntem przeciwko wszelkim autorytetom, są samolubni i nastawieni materialistycznie, a jednocześnie pełni wzniosłego idealizmu. Czasem ich zachowanie wobec innych potrafi być brutalne i bezwzględne. Zauważyła, że w tym okresie popędy odgrywają kluczową rolę.<br />
Według Anny Freud dojrzewanie jest jednak tylko jedną z faz życia człowieka, podobnie jak klimakterium, pierwszą rekapitulacją dziecięcego okresu życia rozwoju seksualnego. Każdy z tych etapów życia jest odnowieniem i – jak to nazwała Anna Freud - „wskrzeszeniem” tego, co zaszło wcześniej. Możemy z łatwością domyślić się jak bardzo były to rewolucyjne poglądy w czasach, gdy temat ten należał do tabu, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Pruderyjni Amerykanie niechętni poruszali tematykę problemów wieku dojrzewania. Anna Freud podkreśla jednak, że to nie w tym okresie życia rozpoczyna się życie seksualne człowieka. To właśnie we wczesnym dzieciństwie, a nie w okresie dorastania, następują kluczowe dla rozwoju seksualnego wydarzenia. Nie zgadza się z psychologią akademicką co do tezy, że wiedzę na temat źródeł i rozwoju seksualności należy poszukiwać w okresie dojrzewania, wskazuje również, że autorzy związani z psychoanalizą byli, jak dotąd, skoncentrowani głównie na podobieństwach istniejących między tymi trzeba burzliwymi okresami w seksualnym życiu jednostki. Podkreśla natomiast, że w każdym przypadku (wczesne dzieciństwo, okres dorastania i klimakterium) stosunkowo silne id jest ożywione, a ego osłabione oraz zwraca uwagę na silne podobieństwo jakościowe, ze względu na jeden z czynników relacji ego – id. Ludzkie id przez całe życie pozostaje niezmienione. W ciągu życia zmianie ulegają jedynie cele z pregenitalnych na genitalne. Pragnienia seksualne oraz obiekty kateksji i związane z nimi fantazje, zawsze są gotowe do ujawnienia się pomimo wyparcia. Pozostają one wciąż te same, od dzieciństwa przez okres dojrzewania, życie dorosłe, aż do przekwitania.<br />
Anna Freud podkreśla, że związani z psychoanalizą autorzy zwracali do tej pory mniej uwagi na różnice między opisywanymi okresami. Różnice te powstają za sprawą drugiego czynnika oddziałującego na relację między id a ego, a mianowicie ogromnej zdolności ego do dokonywania przekształceń. Niezmienność id odpowiada zmienności ego. Warto podkreślić, że choć pojęcie mechanizmów obronnych zyskało dużą popularność i użyteczność w psychoterapii (a nawet w szeroko rozumianej kulturze), to jest ono charakterystyczne dla podejścia psychodynamicznego i nie zawsze jest stosowane przez terapeutów pracujących w innych podejściach. Nie zmienia to jednak faktu, że Anna Freud włożyła olbrzymi wkład do współczesnej psychologii. Jej teorie dostrzec można na każdym kroku.<br />
Anna Freud uznaje, że „wszystkie mechanizmy obronne, jakie do tej pory odkryła psychoanaliza, służą jednemu celowi – wsparcia ego w jego walce z naporem popędów. Obrony uaktywniają się w obliczu trzech podstawowych rodzajów lęku, wywołanych działaniem: instynktów, świata zewnętrznego oraz sumienia” (Freud A., s. 57) i trudno się z nią tutaj nie zgodzić niezależnie od tego na jakiej teorii się oprzemy. Zmianie ulegają jedynie czynniki zmuszającego ego do obrony, ale ich cel zawsze jest jeden: ochrona ego i zabezpieczenie go przed odczuwaniem nieprzyjemności. Opisane przypadki z jej praktyki terapeutycznej, akcentujące konsekwencje braku więzi emocjonalnej z dzieckiem, lęki, obserwacje dzieci podczas ich pobytu w szpitalu, skutki separacji stanowią cenne źródło inspiracji do dzisiaj. Jej obserwacje przyczyniły się do reorganizacji placówek opiekuńczych, wpłynęły na kształt prawa rodzinnego i opiekuńczego, zmieniły podejście do adopcji oraz opieki instytucjonalnej, a wiele jej postulatów nie straciło do dzisiaj na swojej aktualności. Anna Freud postulowała przez całą swoją działalność naukową i zawodową niesienie pomocy rodzinie dysfunkcyjnej zamiast odbierania jej władzy rodzicielskiej. Współcześnie nikt już nie ma wątpliwości, że ofiary przemocy o wiele częściej same stają się agresorami niż ci, którzy tej przemocy nie doświadczyli. Niewielu wie jednak, że Anna Freud jako pierwsza opisała proces identyfikacji z agresorem. Zygmunt Freud pisał i mówił o popędach, a Anna Freud poświęciła swoją działalność nauką na pisanie i mówienie o mechanizmach obronnych. Jako wykładowca prawa nakłaniała swoich studentów do myślenia z perspektywy dziecka. Mało tego jej koncepcja zmieniła również oblicze pediatrii. Badaczka podkreślała, jaki wpływ na rozwój emocjonalny dziecka ma choroba, pobyt w szpitalu, zabiegi operacyjne i jak ważne jest odpowiednie przygotowanie do nich dziecka oraz towarzyszenie matki. Jej koncepcje stały się inspiracją dla Benjamina Spocka, który napisał w latach sześćdziesiątych swój słynny podręcznik na temat wychowania dzieci. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W Ego i mechanizmy obronne Anna Freud podjęła się pionierskiej działalności połączenia psychoanalizy z edukacją w praktyce. Tym samym zapoczątkowała holistyczne spojrzenie na dziecko. Zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że stała się ona pierwszym sprzymierzeńcem, orędownikiem małego dziecka, opisała jego konflikty między gwałtownymi żądaniami popędowymi, a silnymi lękami przed rzeczywistymi zagrożeniami z zewnątrz, stanęła w jego obronie, opisała jego potrzeby oraz działanie mechanizmów obronnych. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na zakończenie osobista refleksja, którą wywołało u mnie stwierdzenie Anny Freud, iż „wzrost kateksji libidinalnej w sposób automatyczny prowadzi do zdwojenia wysiłków ego na rzecz intelektualnego opracowania procesów popędowych, a to z kolei wyjaśniałoby fakt, iż w obliczu wywodzącego się z id niebezpieczeństwa ludzie stają się inteligentni. W okresach spokoju w życiu popędowym jednostka może pozwolić sobie na pewien poziom „głupoty”. Deprywacja i lęk przed obiektywnymi niebezpieczeństwami zachęcają do wyczynów intelektualnych i pomysłowych prób rozwiązania problemów, jakie ze sobą niosą. Dostatek i bezpieczeństwo czynią z ludzi wygodnych głupców, skupienie intelektu na procesach popędowych jest analogiczne do czynności ego w obliczu niebezpieczeństw obecnych w świecie zewnętrznym.” Nie ukrywam, że jej słowa dały mi dzisiaj wiele do myślenia. Wspominany przez nią wysiłek intelektualny podejmowany przez ego jest nieporównywalnie trwalszy i rzetelniejszy kiedy związany jest z działaniem. Zamiast więc rozczulać się nad sobą, rozwodzić się nad brakiem czasu i energii trzeba przejść do działania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "Arial Narrow",sans-serif; font-size: 10.0pt; line-height: 110%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Constantia; mso-fareast-language: PL; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><b>Kateksja</b> (gr. kathéksis) </span><span style="background: white; font-family: "Arial Narrow",sans-serif; font-size: 10.0pt; line-height: 110%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Constantia; mso-fareast-language: PL; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">trzymanie, termin psychoanalityczny, oznacza wybór
obiektu popędu i zainwestowanie w niego energii psychicznej. Inaczej mówiąc,
kateksja pozwala na zaspokajanie popędów id przez znalezienie odpowiedniej
osoby, przedmiotu, idei lub czynności. Energia, jaką dysponuje id (system
pierwotny osobowości, zawierający popędy), może być łatwo przerzucona z jednego
działania lub wyobrażenia na inne. Jest to możliwe, ponieważ id nie odróżnia
różnych obiektów, np. głodne niemowlę połyka wszystko, co jest w zasięgu jego rąk
i ust. Id nie odróżnia też rzeczywistości od subiektywnych wyobrażeń.
Równie dobrze upragniony przedmiot pojawia się w </span><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: 'Arial Narrow', sans-serif; font-size: 10pt;">postaci
wyobrażenia (proces pierwotny), np. głodny człowiek wyobraża sobie smakowity
posiłek. Oczywiście, nie można najeść się wyobrażeniem. Dzięki drugiemu
systemowi osobowości – ego – uczymy się odróżniać to, co w umyśle, od
rzeczywistości i odraczać gratyfikację dopóty, dopóki nie zostanie znaleziony
odpowiedni obiekt, umożliwiający zaspokojenie potrzeby. W tym celu ego
powstrzymuje id od impulsywnego, irracjonalnego działania. Te hamujące siły
nazywa się antykateksją. Ego kształtuje też nowe kateksje obiektów, które nie
zaspokajają bezpośrednio podstawowych potrzeb, lecz są z nimi luźno związane. W
przypadku popędu głodu nowe kateksje dotyczą kolekcjonowania przepisów
kulinarnych, bywania w nietypowych restauracjach czy zamiłowania do chińskiej
porcelany. Pierwsze kateksje niemowlęcia dotyczą jego rodziców, ponieważ to oni
zaspokajają jego potrzeby. Następnie dziecko dokonuje kateksji ideałów
prezentowanych przez rodziców (tak wyłania się „ja” idealne) oraz kateksji
zakazów rodzicielskich (które stają się jego sumieniem), Słownik psychologiczny:
<i>Charaktery. Portal psychologiczny </i></span><a href="http://www.charaktery.eu/slownik-psychologiczny/K/27/Kateksja-(gr-kath%C3%A9ksis)/"><i><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: 'Arial Narrow', sans-serif; font-size: 10pt;">http://www.charaktery.eu/slownik-psychologiczny/K/27/Kateksja-(gr-kath%C3%A9ksis)/</span></i></a></span></div>
</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
</div>
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<i><span style="background: white; font-family: 'Arial Narrow', sans-serif; font-size: 14pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<span style="color: windowtext; font-family: "Arial Narrow",sans-serif;"><o:p></o:p></span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-57008308295439796202014-12-30T15:44:00.001+01:002015-01-10T22:19:53.832+01:00Bezpruderyjna książka o miłości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPyc93B1osODk7hMSIz91g85_2xLOKjsHeIz8vl1bXwX0pJ0rGGFnbBOkK7Lrn-JHvokAZCBz0dkB98Ta7j2535VqXLSKAY6mVxEpQsr0xxoo9sy_B3aDQnyerHDVDtwx5-17TRuitrASE/s1600/312703-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPyc93B1osODk7hMSIz91g85_2xLOKjsHeIz8vl1bXwX0pJ0rGGFnbBOkK7Lrn-JHvokAZCBz0dkB98Ta7j2535VqXLSKAY6mVxEpQsr0xxoo9sy_B3aDQnyerHDVDtwx5-17TRuitrASE/s1600/312703-352x500.jpg" height="320" width="225" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">O czym pomyślelibyście otrzymując w żółtej kopercie odręcznie wykaligrafowany liścik o treści: "Piszę tych kilka słów po prostu po to, by Ci powiedzieć, że Cię kocham. Podpisane: Ty wiesz kto"?... No właśnie... Każdy z obdarowanych tym listem od razu wiedział od kogo go otrzymał... a przynajmniej chciał wierzyć, że to właśnie od tej osoby on pochodzi. Brzmi jak tanie romansidło? Nic bardziej mylnego. Eric-Emmanuel Schmitt nie specjalizuje się w romansach. Jego książki wzruszają, dają do myślenia, zmuszają do "pochylenia się" nad trudnymi sprawami, dostarczają egzystencjalnych przemyśleń, ale nie nigdy nie są romansami, nawet wtedy kiedy autor pisze o miłości. "Papugi z Placu d`Arezzo", to jak romans z miłością pod wieloma postaciami. Pisarz dokonuje introspekcji ludzkiej natury. Każda z nakreślonych przez niego postaci jest inna, kierują nią inne emocje, targają różne namiętności, dla każdej z nich czymś innym jest uczucie, miłość, ekstaza, seks... Początkowo wydaje się, że bohaterów książki łączy wyłącznie miejsce zamieszkania. Codziennie się mijają, czasami zamienią ze sobą kilka zdań, obserwują i obmawiają się za plecami, wzajemnie wiedzą o sobie wiele lub niewiele... jak to sąsiedzi. Z czasem jednak dostrzegamy więcej cech wspólnych, które są niezależne od statusu materialnego, pochodzenia, pozycji społecznej, płci, wieku, czy urody. Akcja rozwija się wolno, tak jak wolno toczy się zwykły dzień, nie ma pośpiechu, aby ją popędzać, ponaglać. Dies irae <span style="background-color: white; color: #252525; line-height: 22.3999996185303px; text-align: start;">(</span>łac<span style="background-color: white; color: #252525; line-height: 22.3999996185303px; text-align: start;">. </span><i style="background-color: white; color: #252525; line-height: 22.3999996185303px; text-align: start;">Dzień gniewu)</i></span><i style="background-color: white; color: #252525; font-family: sans-serif; font-size: 14px; line-height: 22.3999996185303px; text-align: start;"> </i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">jest do przewidzenia i nie o to tutaj chodzi, aby prześcigać się w tym, kto pierwszy wiedział jak się wszystko skończy. Istotą jest dlaczego tak się dzieje, czy zawsze życie toczy się po naszej myśli? Na ile potrafimy zapanować nad naszymi pragnieniami i żądzami? Jak nasza przeszłość wpływa na nasze tu i teraz? Ile rzeczy od nas zależy, a ile zależy od zbiegu okoliczności, od dobrej lub złej woli innych. Tę książkę, mimo, że bardzo mnie miejscami irytowała, warto przeczytać. Dla purytańskiej Polski, jest to lektura trudna, miejscami może być nie do przyjęcia, ale cóż... samo życie...;-)</span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-17067977000530526782014-09-06T10:42:00.001+02:002014-09-06T13:23:29.224+02:00Wszystkie dzieci są zdolne<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS-etJ-Jc1dlOiTeVDZp9r8HQdhxjd65E3MkXB63fV50fB1TB3VJqngJEeTgOug0D7BCR2hiRG4TOjyDDUDgx3MY9js_rMZvAFpQjKzQDhyNCfaQtj2vWKkx5laOSThDGTexVYV67whoV4/s1600/wszystkie_dzieci_sa_zdolne_jak_marnujemy_wrodzone_talenty_IMAGE1_316661_2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS-etJ-Jc1dlOiTeVDZp9r8HQdhxjd65E3MkXB63fV50fB1TB3VJqngJEeTgOug0D7BCR2hiRG4TOjyDDUDgx3MY9js_rMZvAFpQjKzQDhyNCfaQtj2vWKkx5laOSThDGTexVYV67whoV4/s1600/wszystkie_dzieci_sa_zdolne_jak_marnujemy_wrodzone_talenty_IMAGE1_316661_2.jpg" height="320" width="224" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Jako dziecko byłam żywa jak iskra, wszędzie było mnie pełno, wspaniale wspinałam się po drzewach, bez lęku podejmowałam nowe wyzwania, z radością jeździłam na rowerze, śpiewałam, byłam prezenterką telewizyjnego Koncertu Życzeń, wygrywał konkursy piosenki w Opolu, a nawet w Kołobrzegu, pisałam książki, byłam fantastyczną aktorką, cudowną baletnicą, śpiewaczką operową, świetnym reżyserem, wybitnym lekarzem, kosmonautą, odnosiłam sukcesy na olimpiadach sportowych, sprzedawałam w sklepie, czesałam i strzygłam włosy w salonie fryzjerskim, byłam kelnerką i kucharką, jako historyk i archeolog zgłębiałam tajemnice przeszłości i oczywiście uczyłam w szkole. Kłamię? Oczywiście, że nie, w mojej dziecięcej wyobraźni wszystko było możliwe, nic mi nie groziło. Moja ciekawość świata, poszukiwanie nowości, zmiana popychały mnie do przodu. Dzięki pasjom czytałam, zgłębiałam wiedzę, doświadczałam, przeżywałam, odkrywałam, nawiązywałam nowe kontakty itp. itd. W oczach mojego ojca zawsze widziałam podziw i akceptację. Nigdy nie pozbawiał mnie marzeń. Kiedy chciałam być fryzjerką pozwalał, żebym robiła mu na głowie papiloty i kucyki, kiedy marzyłam o byciu kelnerką z pełną powagą składał u mnie zamówienia na kawę, herbatę i deser. Płacił grosiki za usługę i uczył mnie wydawania reszty. Kiedy planowałam zostać aktorką i reżyserem z pełnym oddaniem uczestniczył w moich i siostry przedstawieniach kukiełkowych. Był najwdzięczniejszym widzem świata. Z wielkim skupieniem wysłuchiwał moich historycznych wywodów kiedy chciałam zostać archeologiem i podpowiadał niezbędną do zgłębienia tematu literaturę, planował ze mną ścieżkę rozwoju zawodowego. Kiedy postanowiłam zostać łyżwiarką figurową kupił mi figurówki i nauczył mnie jeździć na łyżwach. Nigdy nie powiedział: "masz słomiany zapał", "nie kupię łyżew, bo za chwilę rzucisz je w kąt jak rower". Kiedy mimo piątki z języka polskiego powiedziałam, że potrzebuję korepetycji, bo nie zdam matury, wysupłał ostatni grosz i powiedział: "ty sama wiesz najlepiej, czy tego potrzebujesz" i rzeczywiście nie potrzebowałam, bo po 3 lekcjach korepetytorka uczciwie powiedziała, żebym sobie dała spokój i odpuściłam. Zawsze powtarzał, że mi ufa, wie, że jestem mądra i że podejmę właściwą decyzję, mimo, że często popełniałam błędy i robiłam głupstwa. Do dzisiaj, mimo, że taty już przy mnie nie ma, nie ma też dla mnie rzeczy niemożliwych poza jedną. Moja mama powiedziała mi kiedy miałam 7-8 lat, że nigdy nie będę dobrze śpiewała, bo nie mam słuchu muzycznego. Zapadło to we mnie na całe życie. Nie zmieniły tego słowa pochwały nauczycieli w szkole podstawowej i liceum, a nawet na studiach, ani prywatny nauczyciel śpiewu. I pewnie już nigdy nikt i nic nie zmieni mojego przekonania, że nie umiem śpiewać. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ten wywód jest kwintesencją tego o czym piszą autorzy w prezentowanej przeze mnie książce. Nauczyciele, rodzice, czasami dziadkowie lub inne ważne w życiu dziecka osoby zabijają w dziecku spontaniczność, zniechęcają, zamykają perspektywy, ograniczają. Dziecko zatraca swoją naturalną potrzebę ruchu, doświadczania, odkrywania, poznawania, obserwowania, naśladowania, na rzecz przymusu zrobienia czegoś. Jest tresowane, nagradzane, karane, oceniane. Przestaje patrzeć na świat ufnie i doświadcza coraz mniej pozytywnych emocji.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Bestseller na liście tygodnika "Der Spiegel" w kategorii książek popularnonaukowych.</b></span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-57269337762250521152014-08-25T15:46:00.000+02:002014-08-25T15:46:25.250+02:00Wyznaję<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSYHFVWoTHtgD_ZzC_rQbJpYnfjXfpPpISGgtse_oQDnTSvGH7Evio9_R4CPPdUdzpQrOulMMoRw3WXo3TsUXlynDMV1i-tPxl3jUVX7Bh564zyKhLeA8k83kKtly_HQprc2xDR-UVnQ0c/s1600/wyznaje-b-iext21024501.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSYHFVWoTHtgD_ZzC_rQbJpYnfjXfpPpISGgtse_oQDnTSvGH7Evio9_R4CPPdUdzpQrOulMMoRw3WXo3TsUXlynDMV1i-tPxl3jUVX7Bh564zyKhLeA8k83kKtly_HQprc2xDR-UVnQ0c/s1600/wyznaje-b-iext21024501.jpg" height="320" width="195" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">"Wyznaję" Jaume Cabre, to książka wyzwanie dla wytrwałych. Niech Was nie zrazi 760 stron, bo każda strona warta jest przeczytania. Od pierwszej do ostatniej strony książka trzyma w napięciu. To 760 stron pasji do języków obcych, muzyki, miłości do kobiety, przyjaźni, zachłanności, przewrotności, tajemniczych przeciwności losu i ludzkiej ułomności. Geniusz przeplata się z nieporadnością, zagubieniem i ufnością.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">W jednym zdaniu trudno napisać o czym jest ta powieść. Zawiera w sobie wiele wątków. Każdemu z nich Autor poświęca należytą uwagę i wyczerpuje temat do końca, do dna.Dzieło wielowątkowe i wielopoziomowe. Nie da się więc jej przeczytać jednym tchem. Wymaga od czytelnika kontemplacji, skupienia, przemyślenia, pamięci i wyobraźni. Powieść wstrząsająca również dlatego, że powraca w niej problem holokaustu, ludzkich losów, cierpienia, zła i okrucieństwa. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">„Wyznaję” jest historią życia Adriana Ardèvola, człowieka niezwykle inteligentnego, z niesamowitą zdolnością do nauki języków obcych, co przejawiało się już w dzieciństwie, ale nie kochanego przez rodziców. Książka jest też historią przedmiotów, takich jak cenne skrzypce, w których posiadaniu jest bohater, medalik i szmatka w kratkę. Urzekł mnie język powieści, pełen odwołań do literatury, sztuki, historii. Jestem pełna podziwu dla Jaume Cabre jego wiedzy, elokwencji i erudycji. Dzisiaj zaczynam kolejną powieść tego autora "Głosy Pamano". Mam nadzieję, że spotka mnie kolejna uczta dla ducha.</span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-47287389743065481292014-08-25T09:54:00.001+02:002014-08-25T18:26:59.277+02:00Lustrzane odbicie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEDXBAsRSlth0_eOtYBQX6Uz4RetY3S94pwFSGa9jXs7GSOcReJhuV7IGWPPhjchG19eOKYNdmjgWHo2ofJcc77EHEki-rT-Lb1i8ibI4_wBDN6gOvwWRjRn1cNqXfLthm2r8BBtG5AtSd/s1600/lustrzane-odbicie-b-iext6178467.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEDXBAsRSlth0_eOtYBQX6Uz4RetY3S94pwFSGa9jXs7GSOcReJhuV7IGWPPhjchG19eOKYNdmjgWHo2ofJcc77EHEki-rT-Lb1i8ibI4_wBDN6gOvwWRjRn1cNqXfLthm2r8BBtG5AtSd/s1600/lustrzane-odbicie-b-iext6178467.jpg" height="320" width="205" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Lubicie dreszczyk emocji w opowieściach o duchach? Nie przeszkadza Wam, że po pokojach snują się duchy żyjące własnym eterycznym życiem? Jeśli tak, to książka jest idealna. Muśnięta tajemnicą życia po śmierci. Książka nostalgiczna, zaskakująca, refleksyjna. Czytając ją zatęskniłam za Londynem, zapragnęła powtórnie go odwiedzić i przespacerować się po starych, zabytkowych cmentarzach.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powieść "Lustrzane odbicie" Audrey Niffenegger, to niepokojąca opowieść o miłości, która nie kończy się wraz z śmiercią oraz o rywalizacji między bliźniaczkami. Rozpoczyna się śmiercią Elspeth Noblin, która zapisuje swoim siostrzenicom - bliźniaczkom londyńskie mieszkanie. Elspeth od 20 lat nie widziała się ze swoją siostrą bliźniaczką - matką dziewcząt, która po wyjściu za mąż zamieszkała w Stanach Zjednoczonych. Siostry poróżniła mroczna tajemnica, o której nie wspominają nawet najbliższym. Mieszkanie znajduje się w sąsiedztwie zabytkowego cmentarza Highgate. Siostrzenice Elspheth, zaraz po ukończeniu dwudziestu jeden lat, przylatują do Londynu, aby zamieszkać w mieszkaniu ciotki. Warunkiem otrzymania spadku, postawionym przez ciotkę, jest zamieszkanie we wspomnianym lokalu przez rok. Rodzice dziewcząt nie mogą w tym czasie przestąpić progu mieszkania. Opiekunem mieszkania do czasu przyjazdu bliźniaczek jest Robert, partner Elspeth. Tłem wydarzeń jest zabytkowy cmentarz oraz poplątane losy mieszkańców kamienicy. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Lustrzane bliźniaczki Julia i Valentina - każda z nich kierująca się innymi motywami - decydują się przyjąć spadek wraz z postawionymi warunkami.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Julia - starsza bliźniaczka, decyduje za tą drugą niemalże w każdej sprawie - od tych błahych do poważniejszych. Nieco apodyktyczna, zazdrosna o siostrę, zdecydowana, niechętnie podejmująca trud edukacji, czy pracy.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Valentina - niepotrafiąca bądź niechcąca powiedzieć Julii "NIE", postawić się jej. Taktowna, uczuciowa, nieśmiała. Rezygnująca ze swoich marzeń i planów, na rzecz wizji przyszłości siostry. Z niewiadomych dla Julii powodów od dziecka ciesząca się większą sympatią ludzi, zupełnie o tę sympatie nie zabiegając.</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie mogłam oderwać się od książki, zachłysnęłam się nią. Każda kolejna strona stanowiła tajemnicę, oczekiwanie, potrzebę zgłębienia.</span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3PDZ6X6V1LTNlEef2GeAYUPohkGgLFKjINplekqwWN9qo5UHDFAaO3Bio75CYLd3-xEMdTh4i9-4DN4tQFdGHPAZDYAW6ch_VSCyQ4sK7_W-ZqnHDraBI5NdDVWoQn2iYwnGnwwHBf07P/s1600/j6215x.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3PDZ6X6V1LTNlEef2GeAYUPohkGgLFKjINplekqwWN9qo5UHDFAaO3Bio75CYLd3-xEMdTh4i9-4DN4tQFdGHPAZDYAW6ch_VSCyQ4sK7_W-ZqnHDraBI5NdDVWoQn2iYwnGnwwHBf07P/s1600/j6215x.png" height="240" width="400" /></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Przed laty oglądałam film pt. "Zaklęci w czasie" nakręcony w oparciu o książkę autorstwa </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Audrey Niffenegger</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">. Książkę można spotkać w trzech wydaniach o różnych tytułach: "Zaklęci w czasie", "Żona podróżnika w czasie" lub "Miłość ponad czasem. Historia inna niż wszystkie". Jest to niekonwencjonalny romans o mężczyźnie cierpiącym na rzadką chorobę genetyczną, sprawiającą, że podróżuje w czasie, oraz jego żonie-plastyczce, która musi radzić sobie z jego częstymi i nieprzewidywalnymi zniknięciami.</span><span style="background-color: white; color: #252525; font-family: sans-serif; font-size: 14px; line-height: 22.399999618530273px; text-align: start;"> </span><span style="background-color: white; color: #252525; font-family: Verdana, sans-serif; line-height: 22.399999618530273px; text-align: start;">Wspaniała, wzruszająca, intrygująca historia miłości od pierwszego spojrzenia, której nic nie jest w stanie powstrzymać. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ja posiadam w swojej biblioteczce egzemplarz "Miłość ponad czasem. Historia inna niż wszystkie". Książkę czytałam wiele lat temu, ale czuję, że niedługo ponownie do niej wrócę.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-36629989037572136832014-08-20T16:16:00.002+02:002014-08-20T16:27:10.259+02:001000 lat wkurzania Francuzów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsNWmNEszZ029mzrRmFAvPfz6MoaXJdfMyF235CkzKZ-hgI4u6yag5G1DS1WCnDPp6DNRPa-y5PnR8ZPJhI7zUGwND0819qC1JK77EJvwelRwh3jLObS_stnhSWfzRPGuGW2cfIg3Mo4UH/s1600/80cd1762-2df4-4692-ab9b-b136135bbc9c_470x.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsNWmNEszZ029mzrRmFAvPfz6MoaXJdfMyF235CkzKZ-hgI4u6yag5G1DS1WCnDPp6DNRPa-y5PnR8ZPJhI7zUGwND0819qC1JK77EJvwelRwh3jLObS_stnhSWfzRPGuGW2cfIg3Mo4UH/s1600/80cd1762-2df4-4692-ab9b-b136135bbc9c_470x.jpg" height="320" width="215" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie jestem historykiem, więc już na początku usprawiedliwiam swoją nikłą wiedzę w dziedzinie stosunków angielsko-francuskich na przestrzeni wieków. Jest wielce prawdopodobne, że znawcy uznają tę powieść historyczną za zbyt tendencyjną, bo nie da się ukryć, że autor jest Brytyjczykiem. Nie zmienia to jednak faktu, że książka bardzo mi się podobała. Napisana jest żywym, dowcipnym i błyskotliwym językiem. Poczucie humoru i dystans do opisanych wydarzeń ułatwia jej czytanie. Wprawdzie końcówkę czytałam już solidnie się męcząc, Autor jakby wyhamował, stracił rezon, a może historia była już mniej spektakularna? Jednak do połowy czytałam z zapartym tchem. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Najbardziej podobał mi się wątek ożenku Wilhelma Zdobywcy. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Myślę, że gdyby lekcje historii odbywały się w podobnej konwencji, historia mogłaby stać się ulubionym przedmiotem wielu uczniów. </span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-30731862600782742532014-08-15T21:51:00.001+02:002014-08-15T22:01:04.350+02:00Papierowe marzenia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvBsB0DUbb1Ve1Hdd547KLi1k2c3hh0c_nUvbccYt3FI7h02yEjQGUkRV5Of3zI-bZY77tIfYiAHo9enYUbgFE_UeH6G5p0qzz6kXBTErfv0J6qbDUy7EZy4985TqPCe25bR8Dvi5fRfi2/s1600/Evans_Papiermarzenia_500px.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvBsB0DUbb1Ve1Hdd547KLi1k2c3hh0c_nUvbccYt3FI7h02yEjQGUkRV5Of3zI-bZY77tIfYiAHo9enYUbgFE_UeH6G5p0qzz6kXBTErfv0J6qbDUy7EZy4985TqPCe25bR8Dvi5fRfi2/s1600/Evans_Papiermarzenia_500px.jpg" height="320" width="224" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Luke Crisp - syn bogatego właściciela firm kserograficznych, wychowywany przez niego po śmierci matki, wyposażony w ojcowską miłość, nauczony pracowitości, szacunku do ludzi i pieniędzy. Pewnego dnia za namowami ojca zaczyna studia poza domem, co ma sprawić, że pozna inne życie, usamodzielni się. Tam nawiązuje przyjaźnie, zakochuje się i postanawia korzystać z życia i pieniędzy. Jak wysoką cenę przyjdzie mu zapłacić za bolesną lekcję życia? </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wzruszająca, przepełniona mądrością książka opowiada o miłości ojca i marnotrawnego syna. Pokazuje młodego człowieka, który postrzega ufnie świat i ludzi, poszukuje wsparcia i zrozumienia, któremu trudno jest schować dumę do kieszeni i przyznać się do błędów. Upadek na dno i odrodzenie. Luke Crisp spotyka na swojej drodze ludzi, którzy go wykorzystują, ale i takich którzy udzielają mu bezinteresownie pomocy.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
Najsłabszym punktem są opisy uczuć i młodzieńczej miłości. Autorowi ten aspekt nie wychodzi najlepiej, moim zdaniem miejscami brakuje mu lekkości, polotu w przeciwieństwie do reszty powieści. Może i dobrze, bo nie jest to romans, a książka o życiu, dojrzewaniu, straconych złudzeniach, nieprawdziwej miłości, przemianie, pełna refleksji, studium obserwacyjne ludzi. Bardzo podobały mi się cytaty z dziennika Luka rozpoczynające kolejne rozdziały powieści.</div>
<div style="text-align: justify;">
Powieść świetna na wakacje, idealnie współgra z leżakiem na plaży. Jeśli czytaliście "Stokrotki w śniegu", to i ta książka się Wam spodoba.</div>
</span>Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-67849077707999316572014-08-15T21:26:00.004+02:002014-08-15T21:27:44.014+02:00Alfred Hitchcock. Nieznana historia Psychozy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpXsVidqafHB3GK5Tq0Ecj4erXuUiRN98KyYOjrmX4-IZfnNgD6QwZ5yKBxHbstRWgbazKVjc0_kxTIytRbDoWa_ouUiaoImXI4LT8NnJab0Wu6dCgSt78hU42IhTL5lWvQOQ5JzMJm5Es/s1600/78093-alfred-hitchcock-stephen-rebello-1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpXsVidqafHB3GK5Tq0Ecj4erXuUiRN98KyYOjrmX4-IZfnNgD6QwZ5yKBxHbstRWgbazKVjc0_kxTIytRbDoWa_ouUiaoImXI4LT8NnJab0Wu6dCgSt78hU42IhTL5lWvQOQ5JzMJm5Es/s1600/78093-alfred-hitchcock-stephen-rebello-1.jpg" height="320" width="217" /></a></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">"Alfred Hitchcock. Nieznana historia Psychozy" Stephana Rebello stała się podstawą do nakręcenia filmu. W rolę Hitchcocka wcielił się Anthony Hopkins. Książka przedstawia kulisy powstawania kultowej "Psychozy", wspomnienia zatrudnionych przy jej kręceniu aktorów, scenarzystów, asystentów i obsługi technicznej. Wielkim zaskoczeniem był dla mnie fakt, że Hitchcock nakręcił "Psychozę" bez poparcia władz wytwórni i w większości za własne pieniądze. Genialny człowiek, wizjoner, twórca nowego typu kina grozy.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<i>"Psychoza (ang. Psycho) – amerykański film fabularny (dreszczowiec), oparty na podstawie powieści Roberta Blocha, wyreżyserowany przez znanego i cenionego Alfreda Hitchcocka w 1960 roku. Film został wyprodukowany za osiemset tysięcy, a zarobił czterdzieści milionów dolarów.<br />Psychoza okrzyknięta została klasykiem wśród filmowych thrillerów, a także ugruntowała Hitchcocka jako mistrza suspensu. Doczekała się czterech kontynuacji oraz remake'u, zrealizowanego przez Gusa Van Santa w 1998 roku. Scena morderstwa pod prysznicem przeszła do historii kina i była wielokrotnie parodiowana."</i><span style="font-size: x-small;"> /Źródło: Wikipedia/</span></blockquote>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Hitchcock stworzył też oryginalną reklamę "Psychozy", a właściciele kin zastosowali się do zaleceń. Widownia została w napisach końcowych poproszona o nie zdradzanie zakończenia finału filmu po wyjściu z kina. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
"Nikt, ale to nikt nie zostanie wpuszczony na salę po rozpoczęciu seansu! Obejrzyj ten film od początku albo... wcale!"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nawet jeśli nie jesteś wielbicielem twórczości Hitchcocka, to i tak warto przeczytać tę książkę. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-54442681727127788962014-08-15T19:47:00.000+02:002014-08-15T21:30:27.294+02:00Tajemnica całunu turyńskiego<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg29Btd8eTqKFrzSZaAZme1FLnMRGI-qolUWTzkK9Frgn1MTUmdHfSNnq34Rb71hS7QUob9PNVYIChxNQXvFT-gNzpOfIWztUbI5yJ6K8TCw7Pth8EUILj5Z4yf2tpKVrxMZMGdz4YB0hxX/s1600/pobrane.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg29Btd8eTqKFrzSZaAZme1FLnMRGI-qolUWTzkK9Frgn1MTUmdHfSNnq34Rb71hS7QUob9PNVYIChxNQXvFT-gNzpOfIWztUbI5yJ6K8TCw7Pth8EUILj5Z4yf2tpKVrxMZMGdz4YB0hxX/s1600/pobrane.jpg" height="320" width="224" /></a></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">"Całun turyński to kawałek płótna o wymiarach 437 cm na 113 cm i wadze 2,5 kg. Został utkany ręcznie z lnianej nici. Widnieje na nim wizerunek nagiego mężczyzny o atletycznej budowie, ma on brodę i długie włosy zaplecione w wiele luźnych warkoczy. Jego ciało znaczą liczne rany oraz pojedyncza rana kłuta między 5. i 6. żebrem. Całun przechowywany jest w katedrze św. Jana Chrzciciela w Turynie. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie ulega wątpliwości, że jednym z przedmiotów wzbudzających dzisiaj wśród ludzi wiele kontrowersji jest Całun Turyński, płótno, na którym można dostrzec blade odbicie ludzkiego ciała z wyraźnymi śladami ran, przypominającymi te – opisane w Ewangeliach – z męki Pana Jezusa. Nie ma jednak poza Całunem innego przedmiotu (lub zjawiska), który byłby poddany tak szczegółowym badaniom, z udziałem przedstawicieli tak licznych dyscyplin naukowych." </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">/<span style="font-size: x-small;"><b>Źródło:</b> </span></span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><a href="http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/gop63_tajemnica_calunu_turynskiego.html#">http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/gop63_tajemnica_calunu_turynskiego.html#</a>/</span></blockquote>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb-Vm4CHJEwyB-0v2-ilfp50G8FfMaOpGwDVtQguljRMws9PzoD4iF9a18z06wJDEGt4VbBNZ2fz0tOPUBpU17RhiLFXiK8ENn_OU9Rue_4jNazJh6v3JbgVLMzvPV5rxhfus5xTgNH8f2/s1600/calun_turysnki_390.jpeg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb-Vm4CHJEwyB-0v2-ilfp50G8FfMaOpGwDVtQguljRMws9PzoD4iF9a18z06wJDEGt4VbBNZ2fz0tOPUBpU17RhiLFXiK8ENn_OU9Rue_4jNazJh6v3JbgVLMzvPV5rxhfus5xTgNH8f2/s1600/calun_turysnki_390.jpeg" height="193" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Całun Turyński to najbardziej kontrowersyjny symbol chrześcijaństwa. Jego pochodzenie owiane jest tajemnicą. Naukowcy od lat spierają się w sprawie jego autentyczności, pasjonaci dywagują. Przeprowadzane wielokrotnie badania potwierdzają, że na płótnie leżało martwe ciało umęczonego człowieka. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Opierając się na znajomości procesu krzepnięcia krwi, eksperci medycyny sądowej twierdzą, że ciało Jezusa zostało zawinięte w całun dwie i pół godziny od śmierci i pozostało w nim nie dłużej niż 36 godzin, gdyż nie stwierdzono żadnych śladów pośmiertnego rozkładu.</span><span style="color: #333333; font-family: Georgia, Helvetica, sans-serif; font-size: 11px; line-height: 19.799999237060547px;"> </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nadal jednak nie wiadomo, mimo coraz nowocześniejszych technologii badań dostępnych medycynie sądowej, w jaki sposób ciało wyemanowało z Całunu.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Autor książki oparł intrygę książki na najsłynniejszej tajemnicy chrześcijaństwa. Na plaży w Los Angeles fale wyrzucają zwłoki zamordowanej w bestialski sposób kobiety. Prowadząca tę sprawę para policjantów, porucznik Mitzi Fallon i detektyw Nick Karakandez z wydziału zabójstw, wkrótce odkrywa, że była to znana hollywoodzka scenarzystka Tamara Jacobs pracująca ostatnio nad filmem fabularnym o Całunie Turyńskim. Okoliczności wskazują, że pisarka mogła zginąć, ponieważ w toku pracy nad filmem posiadła jakiś sekret. Ponadto w Los Angeles grasuje seryjny morderca, który zawija swoje zamordowane ofiary w całun. Czy to on zamordował scenarzystkę, czy też za jej śmiercią kryją się siły znacznie potężniejsze? Szukając odpowiedzi na to pytanie, wraz z bohaterami trafiamy do Libanu, Włoch, Szwajcarii oraz Francji i poznajemy sekrety historii Całunu Turyńskiego. Książka trzyma czytelnika w napięciu. Tajemnicza rozmowa, która odbyła się w Watykanie, morderstwa, komplikacje i zwroty akcji idealnie nadają się na wakacyjny czas relaksu. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-37248110726639563922014-07-25T17:20:00.002+02:002014-07-27T18:53:58.609+02:00Czterdzieści zasad miłości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKqk_o6KMrEoFhWijSnY5yd4cvYSYdzEM19oC1c60C5BtyANN_1lOjawY6Cw9FAOg6qi2r2Mk61Xc3_nujuqmC93aVFL-Q3X_paLVF59K74v7p80QOOvjGktJkKY8YD7nfKAMpxmMDyCdT/s1600/40-zasad-milosci-b-iext7868027.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKqk_o6KMrEoFhWijSnY5yd4cvYSYdzEM19oC1c60C5BtyANN_1lOjawY6Cw9FAOg6qi2r2Mk61Xc3_nujuqmC93aVFL-Q3X_paLVF59K74v7p80QOOvjGktJkKY8YD7nfKAMpxmMDyCdT/s1600/40-zasad-milosci-b-iext7868027.jpg" height="320" width="220" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: justify;"><b>Wirujący derwisze</b> (tur. Mevlevilik) – zakon muzułmański powstały w XIII wieku w Turcji. Inspiracją do powstania zakonu była mistyczna poezja Rumiego, (zm. w 1273 r. w Konyi). Charakterystyczną cechą uczestników tego zakonu jest medytacja w ruchu w postaci szeregu figur "tanecznych", z których najbardziej widowiskowym jest umiejętność szybkiego wirowania (stąd nazwa). Na świecie znany jest zespół MEKDAR (w Polsce nazwany Tańczącymi Derwiszami) prezentujący swe umiejętności na scenie.</i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i>Źródło: Wikipedia</i></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX8U_MTHURBWjXnzX0qJOh2SbWeqsli9QqHZZ1oa4cSYVIsKBbUEOBvuNtkPLaf_dhGHU7Igerb6SRLe9y9E6l-f4w4caTt12qmQxS1w_FN7GlgZQvgjtwKjkjDSg_yxWMecul-Nxg5jGL/s1600/8201373_4--tancujacy-derwisze-konya-turcja.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX8U_MTHURBWjXnzX0qJOh2SbWeqsli9QqHZZ1oa4cSYVIsKBbUEOBvuNtkPLaf_dhGHU7Igerb6SRLe9y9E6l-f4w4caTt12qmQxS1w_FN7GlgZQvgjtwKjkjDSg_yxWMecul-Nxg5jGL/s1600/8201373_4--tancujacy-derwisze-konya-turcja.jpg" height="198" width="320" /></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dosłownie "derwisz" znaczy po persku "żebrak" lub "ubogi". Rytuał derwisza oddziaływał na emocjonalną stronę religijności, zwłaszcza poprzez charakterystyczne tańce, które polegały na wielogodzinnym, nieprzerwanym obracaniu się wokół własnej osi, przy równoczesnym wypowiadaniu słów magicznych. Derwisze próbowali przekształcić islam, religię prawa i rozumu w religię serca, uczucia i</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxmdPrwjMIqCI6r-EXMZMzr2g8sYGPt3Z-nXu7Nga2LVxjOpXO8F-cK4lvlmwDzc25f1jQPVxSubilUcVSStXYIxS7Etys4O5CYTVomkRsu1dnohi7NrXz-16IZiQY5tjWdl6x9jsr1e9m/s1600/Molana.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxmdPrwjMIqCI6r-EXMZMzr2g8sYGPt3Z-nXu7Nga2LVxjOpXO8F-cK4lvlmwDzc25f1jQPVxSubilUcVSStXYIxS7Etys4O5CYTVomkRsu1dnohi7NrXz-16IZiQY5tjWdl6x9jsr1e9m/s1600/Molana.jpg" /></a></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
wyobraźni. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><b>Dżalal ad-Din ar-Rumi, Mevlana </b>nazywany powszechnie<b> - Rumi - </b>poeta, mistyk, który stał się inspiracją autorki "Czterdziestu zasad miłości". Rumi jest autorem poematu<b> "Masnawi i Manawi"</b></span><i style="background-color: white; color: #252525; font-family: sans-serif; font-size: 14px; line-height: 22.399999618530273px;"> </i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">uznawanego przez islamistów za drugie po świętej księdze Koran. Rumi nazywany był "poetą miłości", ponieważ myślą przewodnią jego dzieł </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">jest przeświadczenie, że miłość jest mocą stwórczą istnienia wszechświata, a kochanie i bycie zakochanym w bogu – ostatecznym celem na drodze do absolutu. 17 grudnia obchodzone jest jego święto, a do jego mauzoleum pielgrzymują co roku islamiści z całego świata. Rok 2007 był ogłoszony przez UNESCO <b>rokiem Rumiego</b>.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pierwszy raz taniec derwisza widziałam kilka lat temu w Egipcie. Rzeczywiście robi wrażenie i trudno uwierzyć, że można przez wiele minut, wirować wokół własnej osi i nie utracić równowagi z powodu zawrotów głowy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Ella Rubenstein - główna bohaterka powieści, wiedzie spokojne życie gospodyni domowej, żony, matki trojga dzieci. Pragnie zmiany. Podejmuje więc pracę recenzentki w wydawnictwie. Pewnego dnia otrzymuje maszynopis powieści nieznanego autora Aziza Zahary pt."Słodkie bluźnierstwa" o średniowiecznym poecie Rumim. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Fabuła czytanej przez bohaterkę książki przeplata się ze współczesnością. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kobieta ulega czarowi powieści i postanawia napisać e-mail do autora. Decyzja ta zmienia jej życie. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nić porozumienia, sploty wydarzeń, przeznaczenie...</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Cudowna, klimatyczna, mistyczna książka, w której przeszłość i teraźniejszość splatają się ze sobą w obronie pasji, namiętności i miłości. Głębokie myśli, filozofia suficka skłaniają do refleksji, przemyśleń i rozważań nad sensem życiem. Jeśli ktoś jest na zakręcie, może pomóc podjąć nowe decyzje lub je zmienić, pomoże otworzyć oczy na to co w życiu jest ważne. Idealnie nadaje się do czytania podczas długich, letnich wieczorów. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i></i></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-49169924894902023602014-07-10T23:12:00.000+02:002014-07-11T16:48:18.191+02:00Powtórnie narodzony<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiySYiAqkLGJAzBIMbAN5bs-kVgzWy-DnMTLUFCOWAS2YNjvaJ1KboDIo9-8A-sxMLLdMIUQhOEL5o2jFm5AL2bqi08zGHWoXfMArCBOOQIG5vI6hriEb8_lLe4gheskNMqma-k9N_1GR-v/s1600/273740.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiySYiAqkLGJAzBIMbAN5bs-kVgzWy-DnMTLUFCOWAS2YNjvaJ1KboDIo9-8A-sxMLLdMIUQhOEL5o2jFm5AL2bqi08zGHWoXfMArCBOOQIG5vI6hriEb8_lLe4gheskNMqma-k9N_1GR-v/s1600/273740.jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Dawno już nie czytałam książki, która wywołała u mnie gęsią skórkę i łzy wzruszenia. Powieść pt. "Powtórnie narodzony" czekała przez kilka miesięcy w mojej poczekalni i jakoś nie miałam okazji, aby po nią sięgnąć. Przeczytałam ją dopiero tydzień temu na meksykańskiej plaży, w cieniu jukatańskich palm.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Bohaterką "Powtórnie narodzonego", z perspektywy której poznajemy całą historię, jest Gemma - pięćdziesięcioletnia Włoszka wiodąca w Rzymie monotonne, ustabilizowane życie u boku męża Giuliano. Pewnego dnia, decyduje się na podróż do Sarajewa - miasta, które całkowicie odmieniło jej życie - by ostatecznie zmierzyć się ze wspomnieniami i rozliczyć się z przeszłością. Przewodnikiem po mieście jest jej przyjaciel sprzed lat, Gojko, bośniacki poeta. To dzięki, niemu poznała podczas pierwszego pobytu w Sarajewie miłość swojego życia - Diego - fotoreportera wojennego z Genui. Zabiera ze sobą szesnastoletnie syna - Pietro - by pokazać mu miejsce, gdzie przyszedł na świat, ale także po to, by opowiedzieć mu o jego ojcu. Spotkanie z Gojkiem jest dla Gemmy bolesnym i poruszającym doświadczeniem - wspomnienie miłości Diega, wojennej tragedii miasta, bolesne doświadczenia z młodości, głęboko ukryte, powracają w dręczących retrospekcjach zmuszających ją do przeżywania wszystkiego od nowa. Próbuje znaleźć odpowiedzi na dręczące ją od lat pytania, zrozumieć siebie i motywy postępowania Diega. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że mamy do czynienia ze łzawym romansidłem, ale tak nie jest. Zagłębiając się w historię bohaterki, w jej wewnętrzne monologi odkrywamy świat widziany jej oczyma. Świat na wskroś prawdziwy. Nakreślone w powieści postacie są wielowymiarowe. Gemma wzbudza wiele kontrowersyjnych emocji. Miejscami szczerze jej nie znosiłam, aby za chwilę jej współczuć. Złożoność postaci, pełnej kontrastów i sprzeczności pokazuje, że nic w życiu nie jest czarne lub białe, a motywy którymi ludzie się kierują są złożone. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Margaret Mazzantini zaskoczyła mnie swoim warsztatem pisarskim, wnikliwością i przepięknym językiem. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Postanowiłam wczoraj obejrzeć film nakręcony w na podstawie tej książki. W rolę głównej bohaterki wcieliła się Penelope Cruz. Niestety, film spłyca poruszane w powieści wątki. Nie uratowała go nawet przepiękna Penelope w roli Gemmy. Diego sprawia w filmie wrażenie chłopca z ADHD, którzy rzuca się na Gemmę, niemalże dokonując na niej gwałtu. W książce wygląda to zdecydowanie inaczej, miłość jest szczera, a chłopak wrażliwy, otwarty na ludzi, mocno osadzony w przeszłości. Z łatwością zyskuje sympatię ludzi, emanuje ufnością i prostotą. Jest typem "swojego chłopaka" z sąsiedztwa. Rozumiem, że w film ma mniej czasu do przekazania treści, ale zamiast pokazywać przez 5 minut sceny tańca w górskim schronisku można było dopowiedzieć istotniejsze dla filmu wątki. Takich niepotrzebnych dłużyzn jest w filmie więcej. Pojawiają się one z wielką stratą dla fabuły. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-46985695720546533512014-06-14T22:44:00.000+02:002014-06-14T22:50:40.301+02:00Zdrada<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRzlx-xMvXpV3N7Q-tZLF3Ir_RGBe8-boqQU2ieJEG6F93mRD_Bn0CipU7UOxLDKKbh2tQ_TGrhmkdfppFAmspFRvTMO_B_QfsQ8p7mvGi4I9ycLGk8olRtt7Gq1xh1zzf58NaNR_u-qUZ/s1600/zdrada-b-iext25188219.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRzlx-xMvXpV3N7Q-tZLF3Ir_RGBe8-boqQU2ieJEG6F93mRD_Bn0CipU7UOxLDKKbh2tQ_TGrhmkdfppFAmspFRvTMO_B_QfsQ8p7mvGi4I9ycLGk8olRtt7Gq1xh1zzf58NaNR_u-qUZ/s1600/zdrada-b-iext25188219.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Pierwsze chwile ze "Zdradą" były dla mnie rozczarowaniem, to nie był "mój" Paulo Coelho. Język jakby uboższy, zdania ciężkie. Odniosłam wrażenie, że pisarzowi zabrakło lekkości, którą dotąd mnie zachwycał. Z czasem było lepiej, ale ... tylko trochę lepiej. Jest to, moim zdaniem, najsłabsza książka mojego ulubieńca. Temat mógłby być ciekawy: młoda mężatka (z dziesięcioletnim stażem małżeńskim), kochana przez męża, za którego wyszła za mąż z miłości, wzorowa matka, kobieta sukcesu, dziennikarka, bogata, zadbana, piękna... Czego więcej trzeba do szczęścia? A jednak! Kobieta odczuwa niedosyt, niepokój, nie śpi po nocach, szuka przyczyny swojego stanu ducha. Jest świadoma, że w zasadzie ma wszystko i powinna być szczęśliwa, jest szczęśliwa, ale cały czas pojawia się, to ale. Czyżby depresja, albo kryzys wieku średniego? Wszystko zmienia się, kiedy spotyka swojego byłego chłopaka. Jakub jest znanym politykiem, z którym przeprowadza wywiad. Podczas spotkania budzi się w niej dawno zapomniane uczucie - pożądanie.</span><span style="background-color: white; color: #4c4c4c; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 15.600000381469727px;"> </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Coelho świetnie wciela się - już nie pierwszy raz - w kobietę. Rozumie jej stan psychiczny, uczucia, emocje, niepokoje, moralne dylematy, ale też pragnienia, nawet te najbardziej perwersyjne fantazje. Kobieta szuka rozwiązania swojego problemu, udaje się do kilku psychiatrów, nie rezygnuje nawet z metod alternatywnych. Musi jednak stoczyć się, dotrzeć do samego dna, żeby docenić swoje życie. Problem depresji jest ostatnio bardzo popularny, erotyzm kwitnie w literaturze kobiecej jak stokrotki na wiosnę. Zastanawiam się, czy Coelho podąża za modą, czy to przypadek i niezbędny zabieg literacki. Nie do końca jestem przekonana. Mam mieszane uczucia. Po raz pierwszy odnoszę wrażenie, że ta książka została napisana dla pieniędzy.</span></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-37815687649634899132014-06-09T22:50:00.001+02:002014-06-10T16:15:12.789+02:00Ulica Tysiąca Kwiatów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ8snvzhOKdTqObo7vUDewet86hnX57Y7B1sGgpRdFCjVHsK4Y_meeI5oqTJcf0S9Ts1yjXX5AwvAXgbX5kLFyFPxUc-uz2YnsoD1WphiYak-FXrWuaZVjK7xXk9XzB47XPPhT_NDP_EUZ/s1600/utk.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQ8snvzhOKdTqObo7vUDewet86hnX57Y7B1sGgpRdFCjVHsK4Y_meeI5oqTJcf0S9Ts1yjXX5AwvAXgbX5kLFyFPxUc-uz2YnsoD1WphiYak-FXrWuaZVjK7xXk9XzB47XPPhT_NDP_EUZ/s1600/utk.jpg" height="320" width="226" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wydaje mi się, że to jest pierwsza książka japońskiego autora, a właściwie autorki, którą przeczytałam. Gail Tsukiyama urodziła się w Filadelfii, jej ojciec był Japończykiem, a matka Chinką. Przyznaję szczerze, że mimo iż sagi rodzinne nie są moim ulubionym gatunkiem literackim, tę czytałam z pełną fascynacją i żałowałam niezmiernie kiedy dobrnęłam do ostatniej strony. I nie chodziło tutaj o, skądinąd ciekawe losy bohaterów, a bardziej o orientalną kulturę i japońskie tradycje. Zauroczyły mnie szanowane, starannie przestrzegane i uwielbiane przez Japończyków rytuały. U nas taka powaga i misterium pojawiają się w obrzędach religijnych oraz obrzędach związanych ze ślubem i weselem.</span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Akcja powieści toczy się w latach 1939-66, głównie w Tokio. W tym krótkim czasie Japonia przeżywa wiele tragicznych chwil. Wspomnienia bohaterów sięgają jeszcze dalej, bo do 1923 roku. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif; text-align: start;">Dzięki autorce zgłębimy historię Japonii, odnajdziemy tu: wspomnienia o wielkim trzęsieniu ziemi w regionie Kanto w 1923 roku, wspomnienia wojny rosyjsko-japońskiej w Mukdenie, legendę o powstaniu narodu japońskiego oraz obraz II wojny światowej. Akcja toczy się niespiesznie i wciąga w magiczny sposób. Możliwe, że magia tkwi w japońskich ogrodach, kwiatach, płatkach śniegu, a może w opisach barwnych tkanina, z których szyte były kimona. Motywy kwiatowe, żurawie i pióra. Magia. Misterium. Tradycja. Godność. </span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Wydarzenia historyczne są tłem dla losów dwóch rodzin. Autorka wprowadza nas w świat zawodników sumo i teatralnych masek. Opisuje losy Japończyków, którzy przeżyli wojny, trzęsienia ziemi, stracili rodziny na skutek zrzucenia bomb atomowych przez Amerykanów. Dwaj bracia Kenji i Hiroshi, osieroceni, wychowywani przez dziadków dążą do spełnienia swoich marzeń. Młodszy Kenji pragnie zostać rzeźbiarzem masek teatralnych, a Hiroshi mistrzem sumo. Obaj osiągają swój cel, ale ich życie osobiste nie przebiega tak jak kariery zawodowe. Dotykają ich nieszczęścia związane z utratą najbliższych. Druga rodzina, to dwie siostry Haru i Aki wychowywane przez ojca, dziewczynki </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">z brzemieniem ciężkim do udźwignięcia przez osoby dorosłe, a co dopiero przez dzieci</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">. Wszyscy bohaterowie powieści przedstawiają niezwykłe osobowości. Każda posiada swój indywidualny, niepowtarzalny rys. Czytelnik zaangażowany jest w śledzenie losów bohaterów, ich słabości, tragedie, miłość, pasję i próby odnalezienia swojego miejsca w świecie, w którym zawsze przyjdzie nam coś utracić. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Tragedie przeplatają się z radością, miłością, pragnieniami, oczekiwaniami, marzeniami. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Książkę czyta się niespiesznie, smakując niemalże każdą stronę. </span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powieść jest subtelna, klimatyczna, miejscami nostalgiczna, tragiczna i wzruszająca.</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5313830104570559704.post-27697593888255581592014-06-02T22:19:00.003+02:002014-06-02T22:58:42.262+02:00Botanika duszy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg25czbii0sR-7M3G_6Hma6Ay5t1S5ItzhhXBreVAwdD8Dr5VlgXw99wDtXo1tlbcHspuuHMYzsCzaHfSI7lH_S6J8koSGuIqcc7-8obp5ZiPPFuELGDeCJMC3nToB4w3d_UtW5rm2vsA1a/s1600/Botanika-duszy_Elizabeth-Gilbert,images_product,21,978-83-7818-400-3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg25czbii0sR-7M3G_6Hma6Ay5t1S5ItzhhXBreVAwdD8Dr5VlgXw99wDtXo1tlbcHspuuHMYzsCzaHfSI7lH_S6J8koSGuIqcc7-8obp5ZiPPFuELGDeCJMC3nToB4w3d_UtW5rm2vsA1a/s1600/Botanika-duszy_Elizabeth-Gilbert,images_product,21,978-83-7818-400-3.jpg" height="320" width="201" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">"Botanika duszy", to nowa książka autorki "Jedz, módl się, kochaj". Elizabeth Gilbert długo kazała nam czekać na nową powieść, ale warto było uzbroić się w cierpliwość.</span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Alma Whittaker, bohaterka "Botaniki duszy", to postać ze wszech miar nietypowa, oryginalna i wybitnie inteligentna. Nie sposób dostrzec, że znacznie wyprzedza swoją epokę. Urodzona w 1800 roku w Filadelfii, bogata córka Anglika i Holenderki, od najmłodszych lat obraca się wśród dojrzałych mężczyzn, naukowców, wybitnych osobistości świata botaniki. Celem jej życia jest stała edukacja, zgłębianie wiedzy, odkrywanie, poszukiwanie odpowiedzi. Od najmłodszych lat fascynuje się botaniką, prowadzi badania i obserwacje. Dociekliwa, ambitna, wytrwała, odważna, bez zahamowań. Jej dzieciństwo pozbawione jest beztroskich zabaw, śmiechu i rówieśników. Wydaje się jednak, że Alma wcale tego nie potrzebuje. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Powieść jest magiczna, wciąga, pochłania do tego stopnia, że nie można się od niej oderwać. Autorka przeprowadza nas nie tylko przez świat nauki, ale również przez proces dojrzewania młodej kobiety. Uczestniczymy w jej przeżyciach, marzeniach, pragnieniach i rozterkach, w poszukiwaniach rozwiązania przyrodniczych zagadek oraz tajemnic ludzkiej duszy. Obserwujemy jak się zmienia, dojrzewa, jak kształtuje się jej osobowość i charakter. Podziwimy, w innym momencie potępiamy, aby za chwilę jej współczuć. </span></div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
Pierwsze co przychodzi na myśl podczas lektury, to doskonałe przygotowanie merytoryczne autorki. Szczegółowo nakreślone tło epoki i znajomość świata nauki. Mimo, że początkowo trochę mnie to nudziło, z każdą stroną dałam się jednak pochłonąć i pożerałam książkę do piątej nad ranem. Z żalem odkładałam na miejsce, aby przespać się chociaż kilka godzin. Są też małe zgrzyty, możliwe, jednak, że wynikają z niedoskonałości przekładu. Miejscami pojawiają się słowa, zwroty, które moim zdaniem nie istniały na początku XIX wieku.</div>
</span>Grażyna Łebeckahttp://www.blogger.com/profile/17708586730191237085noreply@blogger.com0