Strona główna

środa, 2 marca 2016

Stale w ruchu

Nie wiem, czy sama kupiłabym autobiografię Olivera Sacksa? Pewnie nie, głównie z powodu okładki, bo pomyślałabym widząc ją na półce, że to książka dla silnych facetów. Los zetknął mnie z nią jednak w zaskakujących okolicznościach. W biegu pomiędzy studiami, pracą jedną, drugą, stowarzyszeniem, a domem wylądowałam w szpitalu. Moja bliska znajoma podarowała mi książkę podczas odwiedzin poszpitalnych. Już sam tytuł wydał mi się niezwykle znajomy. Pomyślałam "czyżby coś sugerowała?" i zaraz po jej wyjściu zabrałam się za lekturę. Nie wiem na ile moja znajoma była świadoma wyboru, a na ile kierował nią intuicyjny impuls, w każdym razie trafiła w dziesiątkę. Nie śmiem się nawet porównywać z Sacks`em, ale jeśli chodzi o dzieciństwo, mamy ze sobą wiele wspólnego:-) 

Tych, którzy nie wiedzą informuję, że Oliver Sacks był profesorem neurologii i pisarzem, autorem książek popularnonaukowych. Zmarł w sierpniu ubiegłego roku. Na podstawie jego książki "Przebudzenia" został nakręcony przed wielu laty wspaniały film (1990) pod tym samym tytułem, w doborowej obsadzie: Robert de Niro i Robbin Williams. Robin gra w tym filmie Olivera, a de Niro był za rolę w tym filmie nominowany do Oskara. Uważam, że to wielki błąd Akademii, że go nie otrzymał, bo gra w filmie jak natchniony. Inne znane polskim czytelnikom pozycje to: "Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem", "Halucynacje", czy "Oko umysłu". Przyznaję, że ja czytałam tylko pierwszą z wymienionych, ale jestem pewna, że nadrobię ten błąd w najbliższym czasie. 
Sacks miał przyjemność zaprzyjaźnić się lub poznać bliżej gwiazdy takiego formatu jak Dastin Hoffman, Robert de Niro, czy Robbin Williams oraz całą plejadą pisarzy, poetów, przyrodników, chemików, matematyków i kompozytorów XX wieku. Zafascynowany ich sposobem pracy pisze o swoich obserwacjach i doświadczeniach z planów filmowych, ze spotkań rodzinnych i towarzyskich. Niesamowita osobowość Sacksa pozwoliła mu czerpać z tych doświadczeń pełnymi garściami, nieustannie się uczyć, doświadczać. Niejednokrotnie zmieniał swój punkt widzenia pod wpływem mentorów, wieloletnich dyskusji z autorytetami, doskonalił warsztat pisarski i zmysł obserwacyjny. 
Myślę, że nikt poza Sakcksem nie potrafi w tak prosty, epicki sposób pisać o zawiłościach medycznych, tak wnikliwie prowadzić obserwacje pacjentów, z takim zacięciem i determinacją poszukiwać rozwiązań. Burzliwe życie jakie prowadził autor może stanowić inspirację do napisania wielu ciekawych scenariuszy filmowych.  Książka zawiera codzienne doświadczenia medyczne oraz obserwacje pacjentów. Sacks w ciekawy, niezwykle wnikliwy, a zarazem dynamiczny sposób opowiada o procesie twórczym, pracy nad kolejnymi książkami, opisuje kulisy ich powstawania oraz cytuje fragmenty listów od wybitnych osobistości świata nauki, którzy wywarli wpływ na jego pracę i twórczość. Szeroko rozpisuje się na temat swoich pasji i zainteresowań botaniką oraz fotografią. Ciekawość poznawcza, niezwykła pracowitość, poczucie humoru i dystansu do samego siebie, umiłowanie ludzi i wrażliwość na ich potrzeby pozwoliły mu stworzyć ich ciepłe i niepowtarzalne portrety. 
Autobiografię czyta się jednym tchem. Dynamika, przecudny, taki jak lubię, język prozy, szczerość i dystans Sacks`a do siebie zachwycają. 

czwartek, 18 lutego 2016

Nie tłumacz się, działaj!

"Doświadczenie nie spływa nagle na człowieka; jest to coś, co człowiek robi z tym, co się mu przytrafia."
- ALDOUS HUXLEY

Zaczynam mottem i robię to z pełną świadomością. Zabieg taki stosuje również Brian Tracy, autor poradnika, który chcę Wam polecić. Zastanawiałam się nad mottami/sentencjami. Poza oczywistą głębią i przesłaniem wzbudziły one moją fascynację. Odnoszę wrażenie, że nabierają z każdym rozdziałem większej mocy rażenia. 
Mamy ludzką skłonność puszczania mimo uszu rad naszych przyjaciół i znajomych, ale stosunek do myśli słynnych ludzi, czy też sentencji sformułowanych, nie koniecznie przez autorytety historyczne i literackie, docierają z prawdziwą mocą. 
Poradnik Briana Tracy`ego nie odkrywa przede mną Ameryki, nie ma w nim w zasadzie niczego, o czym bym już wcześniej nie wiedziała, albo o czym bym wcześniej nie czytała, a jednak jestem pod jego wielkim wrażeniem. Może ze względu na sposób w jaki autor oddziałuje na moją motywację. Borykanie się z nadmiarem zadań i nieustannym brakiem czasu, aby je zrealizować, to problem chyba 80% ludzi;-) Wstawiam uśmieszek, po przeczytaniu książki będziecie wiedzieli dlaczego. Autor co kilka stron przekonuje, że osiągnięcie sukcesu zależy wyłącznie od nas, od naszej wewnętrznej motywacji, pracowitości, inwestowania w siebie, w swój rozwój. Aby mieć, trzeba najpierw dać, dać coś z siebie, od siebie, zainwestować finanse na miarę naszych aktualnych możliwości. Najwybitniejsi w swoich dziedzinach ludzie bardzo intensywnie koncentrują się na szukaniu rozwiązania i pomysłach, jak rozwiązać dany problem. Myślą o nich przez większość czasu. Nie pogrążają się w czarnej rozpaczy, nie obwiniają innych, nie szukają usprawiedliwienia dla swoich decyzji, nie zastanawiają się nad tym co ktoś zrobił, a czego nie zrobił, nie zasłaniają się brakiem czasu i piętrzącymi się przeszkodami. Muszę przyznać, że z wielu porad skorzystałam, zabrałam się intensywnie do pracy i są tego pierwsze efekty, nie mówiąc o poczuciu zadowolenia.
Samodyscyplina, to podstawa i droga do sukcesu. Sukcesu wszelakiego. Pod sukces możecie sobie podstawić sukces w pracy, sukces finansowy, sukces społeczny, sukces w miłości, sukces w małżeństwie, sukces związany z pozycją zawodową, sukces naukowy, sukces w odchudzaniu, czy sportowy. 
"Lepiej raz zapanować nad sobą, niż wygrać tysiąc bitew.
Bo tylko takie zwycięstwo należy w pełni do Ciebie.
Nikt Ci go nie odbierze, ani anioły czy demony,
ani niebo czy piekło."

-BUDDA

Życzę powodzenia!
Tym, którzy nie lubią czytać, albo brakuje im samodyscypliny, aby znaleźć czas na czytanie proponuję filmik z udziałem autora>>>>>