"Wyznaję" Jaume Cabre, to książka wyzwanie dla wytrwałych. Niech Was nie zrazi 760 stron, bo każda strona warta jest przeczytania. Od pierwszej do ostatniej strony książka trzyma w napięciu. To 760 stron pasji do języków obcych, muzyki, miłości do kobiety, przyjaźni, zachłanności, przewrotności, tajemniczych przeciwności losu i ludzkiej ułomności. Geniusz przeplata się z nieporadnością, zagubieniem i ufnością.
W jednym zdaniu trudno napisać o czym jest ta powieść. Zawiera w sobie wiele wątków. Każdemu z nich Autor poświęca należytą uwagę i wyczerpuje temat do końca, do dna.Dzieło wielowątkowe i wielopoziomowe. Nie da się więc jej przeczytać jednym tchem. Wymaga od czytelnika kontemplacji, skupienia, przemyślenia, pamięci i wyobraźni. Powieść wstrząsająca również dlatego, że powraca w niej problem holokaustu, ludzkich losów, cierpienia, zła i okrucieństwa.
„Wyznaję” jest historią życia Adriana Ardèvola, człowieka niezwykle inteligentnego, z niesamowitą zdolnością do nauki języków obcych, co przejawiało się już w dzieciństwie, ale nie kochanego przez rodziców. Książka jest też historią przedmiotów, takich jak cenne skrzypce, w których posiadaniu jest bohater, medalik i szmatka w kratkę. Urzekł mnie język powieści, pełen odwołań do literatury, sztuki, historii. Jestem pełna podziwu dla Jaume Cabre jego wiedzy, elokwencji i erudycji. Dzisiaj zaczynam kolejną powieść tego autora "Głosy Pamano". Mam nadzieję, że spotka mnie kolejna uczta dla ducha.