Efekt motyla. Czym jest "efekt motyla" i dlaczego tak się akurat nazywa? Co motyl ma z tym wspólnego? Otóż, nazwa wzięła się z metafory dotyczącej skanu mózgu, który wygląda jak motyl. Twórcą teorii powszechnie znanej jako „efekt motyla” jest Edward Lorenz, matematyk. Jego specjalnością było zastosowywanie algorytmów matematycznych w meteorologii. Mówi się, że trzepot skrzydeł motyla może wywołać tornado. Zjawisko to opisuje tzw. teoria chaosu, która zakłada również, że każdy nasz najmniejszy ruch, a nawet myśl, może mieć ogromny wpływ na naszą przyszłość. Naukowcy starają się więc opracować wzory pozwalające przewidzieć skutki naszych decyzji.
Zastanawialiście się kiedyś nad tym jak potoczyłoby się wasze życie, gdyby jakiś epizod został w nim zmieniony? Gdybyście nie spotkali danej osoby na swojej drodze, albo odwrotnie, gdybyście wsiedli przez pomyłkę do innego pociągu i spotkali osobę, która wywarłaby niesamowity pływ na wasze życie? Albo gdybyście zamiast studiować prawo, wybrali oceanografię?
Zastanawialiście się kiedyś nad tym jak potoczyłoby się wasze życie, gdyby jakiś epizod został w nim zmieniony? Gdybyście nie spotkali danej osoby na swojej drodze, albo odwrotnie, gdybyście wsiedli przez pomyłkę do innego pociągu i spotkali osobę, która wywarłaby niesamowity pływ na wasze życie? Albo gdybyście zamiast studiować prawo, wybrali oceanografię?
Ursula, główna bohaterka książki pt. "Jej wszystkie życia" odnosi często wrażenie, że coś podobnego już przeżyła, uczucie De Javu, czasem jest to niepokój, lęk o siebie lub kogoś bliskiego, mgliste uczucie, że wydarzy si,ę coś złego, nieuchronnego. Bohaterka wielokrotnie przeżywa swoje życie, za każdym razem inaczej. Śmierć pojawia się w różnych momentach życiach. Pierwszy raz w dniu jej narodzin, kiedy malutka dziewczynka, umiera nie zaczerpnąwszy ani razu powietrza z czasie śnieżycy w lutym 1910 roku. A co mogło się zdarzyć, gdyby lekarz dotarł do posiadłości na czas? Jak potoczyły by się jej losy? Czytając kolejne rozdziały książki wciąż na nowo przeżywamy życie Ursuli. Czasami umiera już w dzieciństwie, innym razem przeżywa II wojnę światową w Londynie, innym razem w Niemczech. Raz jest samotną alkoholiczką, innym razem nieszczęśliwą mężatką. Czasem kobietą heroiczną, a czasem eteryczną marzycielką. Irracjonalna, niezrozumiała dla niej samej i innych zmiana decyzji, wyboru, reakcji na daną sytuację powoduje, że życie Ursuli toczy się innym torem. Raz lepszym raz gorszym. Okazuje się bowiem, że z pozoru niewielka zmiana potrafi odwrócić życie do góry nogami. Początkowo książka wybitnie mnie nudziła, wydawało mi się, że nie dobrnę do końca. Z każdą stroną, z każdym nowym spojrzeniem na życie Ursuli coraz bardziej dawałam się uwieść powieści. Podziwiałam kunszt pisarski Kate Atkinson. Fascynujące jest bowiem to, że autorka powraca do opisanych już zdarzeń, patrzy na nie z innej perspektywy, widzi je w odmiennym świetle, nanosi oprawki, odwodzi Ursulę od niebezpiecznej decyzji lub popycha w stronę destrukcji. Odnosiłam wrażenie, że pisarka jest malarzem, portrecistką, która przygląda się swojemu modelowi, patrzy na niego i wyobraża sobie życie malowanej postaci. Wizję dynamiczną, plastyczną, różnorodną. Myślę, że to świetny sposób na szlifowanie warsztatu pisarskiego.
Ostatnio podobny temat pojawił się w kilku czytanych przeze mnie książkach, między innymi we wspomnianym niedawno "Dallas`63" Stivena Kinga.